,,Według mnie, patrząc na to, co stało się w Mołdawii, Gruzji i na Ukrainie, teraz przyszła kolej na Białoruś. Tu jest inna sytuacja niż na Krymie, gdzie region przejęto w bardzo krótkim czasie, przy pomocy militarnego blitzkriegu. Proces aneksji Białorusi rozpoczął się już właściwie w 2000 roku'' - mówi w rozmowie z ,,Gazetą Polską'' Jurij Felsztyński, rosyjski historyk.

,,Rosja i Białoruś tworzą w tej chwili unię. Przez ten czas podpisano wiele umów wojskowych, ostatnia z nich zawarta została w sierpniu tego roku. Zgodnie z nią Białoruś i Rosja wspólnie zapewniają bezpieczeństwo na granicy i co ważniejsze – w przestrzeni powietrznej nad obydwoma krajami. Biorąc pod uwagę to, jak słaba jest białoruska armia, w praktyce można założyć, że Rosja kontroluje nie tylko zachodnią granicę Białorusi, lecz także przestrzeń powietrzną nad całym krajem. Z militarnego punktu widzenia Białoruś jest tak naprawdę rosyjskim terytorium'' - dodaje.

Historyk mówił też, na czym miałaby polegać taka aneksja Białorusi. ,,Jeśli spojrzymy na sowiecką okupację Europy Wschodniej w latach 1939–1941, to zobaczymy, że wprowadzano ją na różne sposoby. W Polsce mieliśmy do czynienia z inwazją, ale w przypadku państw bałtyckich podpisywano, oczywiście pod przymusem, porozumienia, w których rządy tych państw zgadzały się na stacjonowanie żołnierzy sowieckich na swoim terytorium. Podobny model będzie realizowany w przypadku Białorusi'' - ocenił.
,,Na tę chwilę możemy powiedzieć, że Białoruś jest stracona, kwestią sporną jest tylko to, czy Rosja oficjalnie ogłosi aneksję, zjednoczenie z Białorusią, czy pozostanie w jakimś stanie przejściowym. Wiadomo, że putinowska propaganda jest na tyle sprawna, że bez problemu stworzy narrację o tym, iż Białoruś obawia się o swoje bezpieczeństwo w związku z ekspansją i coraz większą ilością wojsk NATO w regionie. To wszystko oczywiście wiąże się z wydarzeniami, do których w tej chwili dochodzi na świecie'' - dodaje.

Felsztyński przekonuje też, że Polska jest w ,,kolejce'' do rosyjskiego ataku ostatnia, bo Moskwa wie, co to dla niej by oznaczało. ,,Oceniając stopień takiego zagrożenia, powiedziałbym, że Polska znajduje się na końcu tej listy. Putin na pewno wie, że Polacy będą walczyć. Gdyby zapytać przywódców rosyjskiego wojska o zdanie, to zapewne stwierdziliby, że dużo bezpieczniej jest dokonać inwazji na jedno z państw bałtyckich. Polska zawsze miała trudne relacje z Rosją, w przypadku inwazji Polacy zawsze podejmowali walkę. Myślę, że najazd na Polskę nie wchodzi w grę, dopóki nie zostanie uporządkowana sytuacja na Ukrainie i Białorusi'' - powiedział.

Historyk inaczej postrzega kwestię ataku na państwa bałtyckie. ,,Problem nie polega na tym, że w przypadku inwazji państwa sojuszu nie zareagują, ale na tym, że Putin pomyśli, iż tak właśnie będzie. To bowiem może doprowadzić do wybuchu konfliktu, który może przerodzić się w III wojnę światową. Dzisiaj wiemy, że tak było w przypadku Hitlera. Zakładał on, że Francja i Wielka Brytania nie wypowiedzą Niemcom wojny w przypadku ataku na Polskę. Jedyna szansa uniknięcia poważnej konfrontacji jest taka: Putin musi mieć świadomość, że w przypadku ataku na państwo NATO sojusz wypowie Rosji wojnę'' - wskazał.