- W naszym apelu zaznaczyliśmy również, że nadal na pomoc państwa czekają osoby, które uciekły do Polski na własną rękę, poza rządowym transportem w styczniu - powiedział WP Michał Dworczyk, prezes fundacji. 

Organizacje zwróciły uwagę na eskalację konfliktu rosyjsko-ukraińskiego i ataki na osiedla mieszkaniowe w Mariupolu, gdzie pod koniec stycznia zginęło 30 osób, a 100 zostało rannych. "Na szczęście wśród poszkodowanych nie ma Polaków, ale w obecnej sytuacji to raczej kwestia czasu. Można się spodziewać, że miasto - ze względu na strategiczne położenie przy jedynej drodze lądowej łączącej Rosję z zaanektowanym przez nią Krymem - jeszcze nie raz będzie atakowane. Wśród mieszkańców, których zdrowie i życie jest zagrożone, znajdują się również nasi Rodacy. Grupa prawie 100 osób posiadających polskie korzenie jest zdeterminowana, by opuścić zagrożone tereny i wrócić do Macierzy - do Polski" - czytamy w piśmie przesłanym premier Kopacz. 

mm/wp.pl