Przedstawiamy końcowy fragment artykułu Ewy Stankiewicz:

„Różnimy się od telewizji Trwam. Dzieli nas ocena wydarzeń sprzed lat. Mamy także inne spojrzenie na byłego prezydenta. Dla nas Lech Kaczyński był wielkim autorytetem. Ale więcej nas łączy: miłość do Polski, szacunek do katolicyzmu, który jest kośćcem Polski, świadomość potrzeby zmian w kraju, tęsknota za Polską silną, suwerenną, szanującą swoich obywateli, z przejrzystym życiem politycznym, bez korupcji, ze zdrowymi sądami, sprawiedliwym prawem, rzetelnymi mediami, równym traktowaniem wszystkich obywateli i odpowiedzialnością urzędników państwowych za swoje decyzje. Do tego dążymy i dla tego celu powinniśmy połączyć nasze siły. To wszystko, czego pragniemy, jest bowiem możliwe do osiągnięcia.

Nie twierdzę, że oprócz telewizji Trwam to telewizja Republika jest jedynym pomysłem na suwerenną Polskę z myślącymi samodzielnie obywatelami. Twierdzę natomiast, że jeśli tej suwerennej Polski chcemy, to każdy z nas, każdy, kto dostrzega dryfowanie Polski w kierunku zwasalizowania przez obce mocarstwo i przemiany demokracji w miękki reżim, musi znaleźć własny pomysł na działanie. Bo jest już za późno, żeby oglądać się na innych i liczyć, że jacyś politycy czy bardziej wpływowi ludzie coś za nas załatwią. Telewizja Republika jest pomysłem, w który zaangażowałam się z całą siłą. Jestem całkowicie przekonana, że telewizja Republika jest Polsce potrzebna. Jednocześnie musimy sobie zdawać sprawę, że sytuacja nie wygląda w ten sposób, że tak czy inaczej będziemy istnieli… Bez dopominania się ludzi o telewizję Republika w sieciach kablowych trudno nam będzie przetrwać. Nic nie jest dane raz na zawsze. Czasem wolność jest dana tylko na kilka minut po tym, jak odważymy się na jakiś gest budowy czy sprzeciwu. Ta telewizja to tego typu zryw. Pierwsza od wielu lat szansa, która się pojawiła. Nie zmarnujmy tego…” - pisze Stankiewicz.

Cały tekst: gpcodziennie.pl

JW