Ewa Kopacz - premier Polski, która ma na swym koncie najwiekszy w historii demontaż polskiego państwa, po przegranych wyborach w 2015 roku, nadal nie potrafi znieść tego, że Polska wreszcie staje na nogi!

Dziś w programie "Fakty po Faktach"(TVN) była premier tak mówiła o rządzie PiS, jak również o wszystkich, którzy popierają rząd Beaty Szydło: "Oni nie traktują UE poważnie, nie lubią jej, mają kompleksy, nie czują się Europejczykami! Ci, którzy nazywają flagę UE szmatą, którzy kwestionują zalecenie KE, wyrastają na tych, którzy chcą zmieniać traktat!". Odniosła się do reakcji polskiego rządu ws Brexitu i pomysłów, jakie ma polski MSZ: "Głos chcą zabrać ci, którzy UE nie lubią! Nie przywiązują wagi do swych słów - często powtarzałam, że słowo wygłoszone przez polityka ma swój ciężar gatunkowy. W Polsce politycy opcji rządzącej wyrażają się o Unii w sposób naganny, zły! A tego rodzaju słowa przynoszą bardzo trudne konsekwencje, nieodwracalne". 

Ale najbardziej żałosne - dla Pani Premier - był jej komentarz do homilii bp. Libery (CZYTAJ WIĘCEJ): "To mnie przeraziło! (…) Słyszałam, że niepubliczne media przeszły w ręce resortowych dzieci - to była treść kazania! Byłam zdziwiona, nie tego się spodziewałam! Ja chodzę do kościoła… Przyszłam tam usłyszeć słowa o szacunku. Chciałam usłyszeć, że nie tylko ci, którzy są postrzegani jako bohaterowie przez PiS, również brali udział w czerwcu ‘76… Wyglądało to na wielką fetę polityczną". 

Cóż, komentarz ws. słów Pani Kopacz zbędny. Wystarczy, że była Premier sama wystawia sobie laurkę. 

kol/tvn24