Frank Van Den Bleeken żądał od belgijskich władz zgody na eutanazję. Morderca i gwałciciel motywował to faktem, że nigdy nie opuści więzienia, bo uniemożliwiają to „brutalne impulsy seksualne”, które nim targają. Do jego prośby się przychylono i mężczyzna zostanie uśmiercony poprzez eutanazję.

Van Den Bleeken spotkał się z wieloma lekarzami i psychologami. Orzekli, że rzeczywiście cierpi, a jego cierpienie jest „nie do zniesienia”. To oznacza, że zgodnie z prawem może dokonać eutanazji.

To pierwszy tego typu przypadek, gdy sąd zgodził się na uśmiercenie więźnia na jego własne życzenie. Nie wiadomo jeszcze kiedy dojdzie do realizacji procedury „wspomaganego samobójstwa”.

Van Den Bleeken przebywa w więzieniu już od 30 lat. W przeszłości narzekał, że władze nie zapewniły mu odpowiedniej terapii. Dlatego woli zostać zabity.

Tymczasem mężczyzna ten w pierwszej kolejności potrzebuje pomocy katolickich duchownych, którzy pokazaliby mu, jak może się modlić do Pana o wyzwolenie ze swoich problemów. Zamiast zaangażowania go w życie Kościoła katolickiego, bezbożne belgijskie władze godzą się na jego zabicie, choć prawo tego kraju wyklucza stosowanie kary śmierci!

pac/tvn24