W Parlamencie Europejskim w Brukseli odbyło się wysłuchanie publiczne nt praw dzieci umieszczanych w rodzinach zastępczych na terenie Europy. W wydarzeniu zorganizowanym przez europosłów PiS przewodniczącego Ryszarda Czarneckiego i Jadwigę Wiśniewską wzięli udział politycy i eksperci m.in. z Polski, Holandii i Węgier.

Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki podkreślił, że jest to bez wątpienia jedna z najważniejszych konferencji w tej kadencji PE. „Temat odpowiada na wyzwania naszych czasów. Europa bez granic to także swobodne przemieszczanie się rodzin, małżeństwa mieszane, dzieci. Czasem, mówiąc wprost, walka o dzieci i problemy związane z tym zagadnieniem” - mówił wiceprzewodniczący PE. Ryszard Czarnecki przypomniał, że tylko w Wielkiej Brytanii, gdzie według oficjalnych szacunków mieszka ok. 1 mln Polaków, 300-400 dzieci rocznie trafia do rodzin zastępczych. „To pokazuje skalę problemu. Nowe regulacje w tej kwestii są konieczne” - powiedział wiceprzewodniczący PE. Czarnecki krytycznie odniósł się do państwowych instytucji w Niemczech, Norwegii i Holandii, które zajmują się umieszczaniem dzieci w rodzinach zastępczych.

Jadwiga Wiśniewska podkreśliła, że sprawa jest niezwykle ważna, gdyż dotyczy losu dzieci, które narażone są na duże przeżycia psychiczne, pozostawiające ślad na całe życie. „Nadrzędną kwestią, która nas wszystkich łączy jest zadbanie o takie regulacje i przepisy, które będą zapewniały bezpieczeństwo dziecku. To nas łączy ponad podziałami politycznymi i narodowymi. To jest transgraniczne marzenie tych, którym na sercu leży dobro dzieci” - powiedziała Jadwiga Wiśniewska. Europoseł PiS zaznaczyła, że proces przekazywania dzieci do rodzin zastępczych często bywa wadliwy.

„Mamy dowody, że dzieci trafiają do rodzin zastępczych odrębnych dla nich kulturowo i językowo. To szokujące. Kiedy dochodzi do takiej konieczności, należy przede wszystkim zapewnić dziecku maksymalne bezpieczeństwo psychofizyczne. Dobro i bezpieczeństwo dziecka ponad wszystko” - powiedziała Jadwiga Wiśniewska.

Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik przedstawiał założenia nowej ustawy, która już wkrótce wejdzie w życie. Zwrócił uwagę przede wszystkim na fundamentalną zmianą, jaką jest kwestia wydzielenia specjalnych sądów, które będą zajmowały się sprawami w trybie Konwencji Haskiej. „Tym, co prowadzi do sukcesu jest wyspecjalizowanie sędziów i sądów zajmujących się tymi sprawami. Dziś sprawami w zakresie Konwencji Haskiej zajmuje się ponad 300 sądów, zdecydowaliśmy, że będzie się tym zajmować 11 sądów” - mówił Wójcik. Wiceminister sprawiedliwości poinformował także o przeniesieniu rozstrzygania tych spraw z poziomu sądów rejonowych na poziom sądów okręgowych oraz o powstaniu jednego sądu odwoławczego w Warszawie w miejsce działających obecnie 45. „Jest to oczywiście eksperyment, nie jest to proste, ale jest konieczne” - powiedział wiceminister sprawiedliwości. Michał Wójcik poinformował, że ustawa wprowadza również zakaz wydawania dziecka z terytorium Polski do czasu uprawomocnienia się postanowienia sądu i skargę kasacyjną.

Jednocześnie zwrócił uwagę na problem braku regulacji na szczeblu unijnym tego, gdzie dziecko powinno być umieszczane w trakcie postępowania tak, by gwarantowało to utrzymanie jego tożsamości.

„To w ogóle nie jest regulowane na poziomie prawa wspólnotowego. Chcemy zaproponować poprawkę do rozporządzenia Bruksela II bis, która ma wypełnić tę wielką lukę w prawie wspólnotowym. Złożymy ją jako wspólną propozycję Grupy Wyszehradzkiej” - powiedział Wójcik. „Dziecko przechodzi traumę, jeśli mówi w języku polskim i jest umieszczane w rodzinie, której nie rozumie. Tak nie może być” - dodał wiceminister sprawiedliwości.

Sędzia Leszek Kuziak przypomniał, że każde państwo, które ratyfikowało Konwencję Haską przyjęło na siebie obowiązek respektowania praw dziecka, mając na względzie jego dobro, zakaz dyskryminacji i zakaz jego wyzysku. „Czy jest możliwe oddzielenie dziecka od rodziny, jeśli będzie to negatywnie oddziaływać na dziecko? Konwencja dopuszcza taką możliwość, ale zastrzega, by to oddzielenie dziecka od rodziców odbywało się pod trzema warunkami: było zgodne z prawem wewnętrznym państwa, było uzasadnione dobrem dziecka i zostało dokonane przez właściwy organ. Oddzielenie, o którym mowa, powinno być poprzedzone wnikliwym zbadaniem sprawy. Przed podjęciem decyzji organ decyzyjny powinien rozważyć czy w danym przypadku nie wystarczy objęcie rodziny pomocą socjalną lub prewencyjną” - mówił sędzia. Leszek Kuziak podkreślił, że to na państwie spoczywa obowiązek zagwarantowania właściwej opieki zastępczej dla dziecka – ciągłości wychowania, zachowania tożsamości językowej, etnicznej, kulturowej, religijnej etc. „Oddzielenie dziecka nie musi prowadzić do pozbawienia go tożsamości rodzinnej, ale może do tego prowadzić przez osłabienie więzi z rodzicami i dalszymi krewnymi” - ocenił.

Prof. Halina Grzymała-Moszczyńska z Uniwersytetu Jagiellońskiego zwracała uwagę na tożsamość kulturową dziecka, która jest ważna dla jego równowagi niezależnie od miejsca zamieszkania. „Nie istnieje wiek bezpiecznego oddzielenia” - mówiła prof. Grzymała-Moszczyńska, podkreślając, że nawet w bardzo młodym wieku pozostawia to ślad na psychice dziecka. Wskazywała, że umieszczenie dziecka w rodzinie o zupełnie innej tożsamości kulturowej może skutkować brakiem poczucia stabilizacji i potrzebą pomocy psychologicznej w późniejszych latach życia.

Birgitte Beelen, psycholog dziecięca z Holandii, podkreśliła, że umieszczanie dzieci w rodzinach zastępczych o odmiennej tożsamości kulturowej prowadzi do zaburzeń hormonalnych i szeregu odmiennych reakcji od depresji, problemów z odżywianiem, nieufności po agresję. „Stopień traumy jest związany z wiekiem, w jakim nastąpiło oddzielenie od rodziny, traktowaniem i długością pobytu w rodzinie zastępczej, wsparciem i terapią zapewnioną dziecku. Ogromny wpływ na życie emocjonalne dziecka w rodzinie zastępczej ma długość separacji z biologicznym rodzicem” - mówiła Beelen.

Dr Kornel Toth reprezentujący rząd Węgier przywołał szereg przykładów z udziałem węgierskich dzieci, które trafiły do niewłaściwych rodzin zastępczych. „Należałoby na początku procedury zmierzającej do umieszczenia dziecka w rodzinie zastępczej, aby główny organ w państwie, z którym dziecko jest związane w sposób szczególny, ustalił najpierw, czy żyją krewni, którzy mogliby przejąć opiekę nad dzieckiem” - powiedział Toth.

dam/informacja prasowa