Luiza Dołęgowska, Fronda.pl:  Polski europoseł J. Korwin-Mikke ,,błysnął'' ostatnio wypowiedziami, m. in. na forum Parlamentu Europejskiego, że kobiety powinny zarabiać mniej niż mężczyźni, są mniej inteligentne, mają mniejsze mózgi, za co przewodniczący Tajani ukarał go m. in. odebraniem miesięcznych zarobków (10 tys. euro), zakazem wypowiedzi w imieniu PE przez rok i zakazem zabierania głosu na forum Parlamentu przez 10 dni. Czy to dobra nauczka?

Sławomir Kłosowski, europoseł PiS: Bezwględnie, jednoznacznie, stanowczo i zdecydowanie, i jak tylko można najgłośniej i najwyraźniej stwierdzam: tego typu zachowanie jest zachowaniem nagannym, nie powinno mieć miejsca, nie powinno wybrzmieć, bo to wstyd dla Polski. To jest jedna strona tego medalu. Natomiast druga strona medalu jest taka, że izba, która szczyci się standardami demokratycznymi i swobodą wypowiedzi - tu za bardzo nie zastosowała się do swoich wysokich standardów. Co prawda pamiętam taki dualizm w innej sprawie i brak konsekwencji. Było tak w przypadku zgromadzonej na sali obrad Parlamentu Europejskiego w Strasburgu polskiej grupy obywateli, którzy przyjechali w czasie wystąpienia pani premier Beaty Szydło, gdy broniła Polski przed donosami Platformy Obywatelskiej. Wtedy ówczesny przewodniczący pan Shulz również bardzo ostro skrytykował reakcję w postaci braw dla pani premier Szydło. I to był taki pierwszy dysonans instytycji, która ma demokrację i swobody obywatelskie ,,na ustach'', a problemy z ich stosowaniem w praktyce - i to był ten pierwszy raz. Natomiast raz jeszcze powtarzam: nie zamierzam i nigdy nie zamierzałem bronić tej wypowiedzi, bo wypowiedź Korwin - Mikkego dla mnie po prostu jest nie do przyjęcia.

Janusz Korwin-Mikke jest znany z wypowiedzi, które wzbudzają duże kontrowersje

Tu nie ma znaczenia, czy jest z tego znany, czy też nie. Natomiast powinno się to spotkać z ewentualną krytyką albo z brakiem komentarza do tego typu skandalicznych słów. Z drugiej strony, mam ogromne watpliwości co do swobody wypowiedzi  z mównicy Parlamentu Europejskiego.

Nie krytykuje się z tamtej mównicy ludzi, którzy obrażają Polskę, tych którzy kłamią, że w Polsce nie ma demokracji - w tych - znacznie ważniejszych dla nas sprawach - Parlament Europejski jest oszczędny w słowach lub zupełnie nie zabiera głosu.

Reakcje PE są w tym zakresie bardzo wstrzemięźliwe, jeżeli chodzi o tę kwestię, to rzeczywiście tak jest, natomiast w tym przypadku [J. Korwin-Mikkego - red.] nie zamierzam bronić tego typu wypowiedzi, z którymi się z gruntu nie zgadzam - kobiety są wspaniałe i niejednokrotnie są mądrzejsze, a  na pewno w swoich wypowiedziach w przeciwieństwie do niektórych wypowiedzi pana Korwin-Mikkego.

Jednakże w kwestii wolności słowa - tak być nie powinno - ja w polskim Sejmie byłem kilka kadencji i nigdy nie zdarzało się, aby marszałek Sejmu w Polsce - która jest oskarżana o łamanie zasad demokracji - odbierał głos czy oceniał, choćby ten głos był najbardziej bezsensowny czy wprawiający w zdumienie, czy w zakłopotanie. Głos Korwin- Mikkego powinien wprawić w zdumienie, zakłopotanie i powinien być pominięty milczeniem albo jednoznacznie skrytykowany i bez jakichkolwiek niedopowiedzeń, ale co do sankcji - mam wątpliwości.

Jeżeli to ma być działanie profilaktyczne czy wychowawcze w stosunku do Korwin-Mikkego - to już jest któraś z kolei kara i choćby z tego powodu przewodniczący Tajani, tak jak wcześniej Shulz, powinien wiedzieć o tym, że tego typu kary wychowacze nie działają w przypadku osoby Korwin-Mikkego.

Jest to jednak przyczynek do tego, aby różne inne wypowiedzi, które nie zawsze mogą się pokrywać z przekonaniami części osób w PE, nie mogły być podobnie karane.

To prawda, obowiązują tam podwójne czy czasem nawet potrójne standardy, choć powtarzam - głupoty Korwin-Mikkego w tej wypowiedzi nie da się obronić. Była to krytyka na własne życzenie, wypowiedź poza wszelkimi standardami. Może to był też moment, aby znów zaistnieć, bo długo, długo nie było widać pana Korwin-Mikkego, aczkolwiek jego metoda jest fatalna, bo niestety robi złą opinię Polsce.

Czy na podstawie takich wypowiedzi europosła z Polski niektórzy mogą wywnioskować, że mężczyźni u nas w kraju są szowinistami i umniejszają kobietom?

Owszem, a przy okazji jest to także woda na młyn komunistów, lewaków, którzy później zmusząją nas do podpisywania Karty Praw Podstawowych i wszystkich innych obowiązków, nie zwracając uwagi na to, że jesteśmy jedynym krajem w Europie, w którym kobiety całuje się w rękę. Tego typu wypowiedzi bywają potem wykorzystywane przeciwko Polsce. Dodatkowo, jeśli chodzi o kwestie polityczne, to zwłaszcza teraz, w czasie nagonki na Polskę, trzeba być szczególnie ostrożnym, żeby nie mówić czegoś, co później nie będzie wykorzystane przeciwko naszemu krajowi.

Dziękuję za rozmowę