Tomasz Wandas, Fronda.pl: Jubileuszowy szczyt UE, który ma odbyć się w Rzymie zbliża się wielkimi krokami. Europa dwóch prędkości, federalna czy Europa Ojczyzn jest najlepszą opcją dla UE?

Kosma Złotowski, b. prezydent Bydgoszczy, poseł do PE: Oczywiście najlepszym rozwiązaniem jest Europa Ojczyzn, Europa Narodów. Prawo i Sprawiedliwość w żadnym wypadku nie zgodzi się na federalistyczną wizję UE. Jesteśmy w tym momencie na początku dyskusji, argumenty cały czas padają z różnych stron, jaka będzie przyszłość zobaczymy wkrótce.

Czy głos Polski będzie odosobniony, czy może inne państwa też będą „za” Europą Narodów?

Ciężko powiedzieć, z pewnością państwa Wyszehradu mają podobną wizję wspólnoty europejskiej. Wiele może się zmienić po wyborach we Francji i Niemczech, nastoje w tych państwach są skrajne. Także mimo, iż obecne rządy tych państw popierają Europę wielu prędkości nie oznacza to, że wkrótce po wyborach ich kierunek diametralnie się nie zmieni. Odpowiedź na to pytanie będziemy mieli po wyborach.

Czy myśli Pan poseł, że ewentualna wygrana prawicy we Francji, w Niemczech mogłaby znacząco wpłynąć na zmianę kierunku polityki UE?

Myślę, że tak. Przypomnieć należy fakt, że mimo iż rząd Francji opowiada się za jednym konkretnym modelem UE, to społeczeństwo wydaje się nie być z tego zadowolone.

Dlaczego?

Otóż między innymi dlatego, że w referendum odrzucili projekt o nazwie „Konstytucja dla Europy”, nie jest to oczywiście jedyny gest świadczący o tym, że społeczeństwo francuskie nie popiera wizji swojego rządu, przytaczam go jako symbol całości. Zatem, wracając do pańskiego pytania, pragnę potwierdzić raz jeszcze: tak, kierunek UE może wkrótce może totalnie się odmienić.

Na koniec proszę mi powiedzieć, jaka jest siła polskiego głosu w PE? Czy jesteśmy lekceważeni, czy wręcz przeciwnie inni liczą się z naszym głosem?

Zależy kto, Timmermans, pani do spraw polityki zagranicznej w PE chcą bardzo pokazać, że lekceważą Polskę. Zależy im na tym, aby pokazać reszcie wspólnoty, że to oni są najważniejsi, że to z nich wizją trzeba się tylko liczyć. Wykonuje się wiele gestów w kierunku Polski, które mają na celu nas skompromitować.

Dlaczego tak się dzieje?

Otóż dlatego, że Polska jest znaczącym krajem i oni doskonale to wiedzą, inaczej nie staraliby się tak bardzo o to, aby przedstawić nas zupełnie w innym świetle niż jest w rzeczywistości.

Dziś nie tylko graje z V4 kierują się podobnymi wartościami co my, coraz częściej słyszymy o zainteresowaniu Austrii naszymi inicjatywami.

Czy PiS ma realną siłę, aby zaangażować zmiany w UE?

Na pewno mamy siłę, aby zainicjować taką debatę. W PE realnej siły nie mamy, dziś przeważają tam poglądy federalistyczne, z pewnością zmieni się to po wyborach w 2019 roku

Dziękuję za rozmowę.