Czy „ACTA 2” to tylko zasłona dymna, która ma przykryć wprowadzenie przez Unię Europejską innych, znacznie bardziej groźnych, przepisów dotyczących cenzury internetu? To całkiem możliwe. Równolegle z nią forsowana jest bowiem dyrektywa TERREG, która przewiduje usuwanie niebezpiecznych treści z internetu w przeciągu godziny po zgłoszeniu, a także monitorowanie sieci 24 godziny, siedem dni w tygodniu, wraz z analizą za pomocą filtrów i sztucznej inteligencji. Takie rozwiązanie może oznaczać cenzurę prewencyjną i inwigilację.

W roku 2017 Komisja Europejska zobowiązała się, że będzie monitorować postępy w zwalczaniu w internecie „nielegalnych treści”, przez co rozumiany jest między innymi hejt i promowanie terroryzmu. Wtedy to zobowiązano się ocenić, czy konieczne jest zastosowanie dodatkowych środków prawnych, aby owe treści były możliwie szybko wykrywane i usuwane.

W marcu ubiegłego roku instytucje podległe Komisji opracowały „kodeks postępowania” dla przedsiębiorstw z branży IT, który rekomendował, aby spróbowały one wdrożyć rozwiązania umożliwiające automatyczną ocenę i szybką likwidację treści o charakterze ksenofobicznym czy rasistowskim (w przeważającej mierze w ciągu 24 godzin). Do wprowadzenia zmian zobowiązały się m.in. Facebook, Twitter, YouTube czy Instagram. Wciąż jednak mieliśmy do czynienia jedynie z rekomendacjami, a nie zmianami w prawie. Tymczasem w ubiegłym roku Jean-Claude Juncker zaproponował, aby wprowadzone zostały zmiany w przepisach UE, które pozwolą na usuwanie treści o charakterze terrorystycznym w ciągu godziny.

Potem rozpoczęły się prace nad treścią TERREG, czyli unijną dyrektywą dotyczącą treści terrorystycznych w internecie. Według wstępnego projektu to właściciele między innymi portali społecznościowych zostaną zobligowani do usuwania uznanych jako niebezpieczne treści w przeciągu godziny od zgłoszenia, a także do całodobowego monitoringu swoich zasobów.

Już za 5 dni, 8 kwietnia 2019 roku, w Parlamencie Europejskim rozpocznie się pierwsze głosowanie nad dyrektywą TERREG. Jej przyjęcie będzie najprawdopodobniej jednoznacznie z zalegalizowaniem w europejskim porządku prawnym cenzury prewencyjnej i totalnej inwigilacji treści wrzucanych do internetu. Wówczas to boty będą decydować o tym, co jest niebezpieczne, a co legalne.

dam/niewygodne.info.pl