W ubiegłym roku portal Niezalezna.pl pisał o sklepie C&A w centrum handlowym w podwarszawskich Jankach, gdzie sprzedawane były koszulki z podobizną komunistycznego mordercy. Po protestach internautów, firma usunęła kolekcję ze sprzedaży. „Czy w tym przypadku będzie podobnie?” - zastanawia się portal.

„Che” Guevara (właśc. Ernesto Rafael Guevara de la Serna) był rewolucjonistą, dowódcą lewicowych oddziałów partyzanckich w Kongu, Kubie, Boliwii. Według szacunków, łączna liczba jego ofiar (zakatowanych, zamordowanych osobiście lub na jego bezpośrednie polecenie) wynosi około 1700 osób.
Guevara
Jego postać stała się jednak niezwykle popularnym symbolem zdobiącym różnego rodzaju gadżety, jak koszulki, czapeczki bejsbolowe, etc., zaś sam „Che” Guevara traktowany jest jako bojownik o pokój i wolność. 

Nie wszyscy mają chyba świadomość, że ten lewacki „luzak” w czasie kryzysu kubańskiego w w rozmowie z brytyjską gazetą „Daily Worker” zadeklarował, że dla zwycięstwa komunizmu byłby gotów sprowokować światowy konflikt nuklearny. Zachwalał też „skuteczną nienawiść, która czyni z człowieka efektywną, działającą szybko, selektywnie i bezwzględnie maszynę do zabijania”.

Tym samym, produkowanie i sprzedawanie akcesoriów przywołujących postać tego lewackiego zbrodniarza powinno być całkowicie zabronione!

„Według art. 256 Kodeksu karnego osoba, która „publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch”.

Tej samej karze podlega osoba, która „produkuje, utrwala lub sprowadza, nabywa, przechowuje, posiada, prezentuje, przewozi lub przesyła druk, nagranie lub inny przedmiot”, zawierające treści propagujące totalitarny ustrój – przypomina Niezalezna.pl.

Ra/Niezalezna.pl