22 października na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego ekstremistyczny projekt rezolucji w sprawie zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego został odesłany większością głosów z powrotem do Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia PE. Bardzo szybko powraca jednak pod obrady - 26 listopada br. Komisja będzie nad nim głosować kolejny raz.

Projekt rezolucji, którego autorką jest deputowana portugalskich socjalistów Edite Estrela, potępia prawną ochronę życia ludzkiego, formułując stygmatyzujące oskarżenia przeciw Polsce, Irlandii i Malcie. Wzywa do zapewnienia stałego finansowania dla organizacji świadczących usługi aborcyjne oraz do poddania ścisłej kontroli wolności sumienia tak, aby zapewnić dostęp do aborcji. Projekt zakłada również utworzenie obowiązkowych lekcji wychowania seksualnego dla wszystkich uczniów szkół podstawowych i średnich oraz do zapewnienia młodzieży usług w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, dostępnych bez zgody i wiedzy rodziców. Edukacja seksualna nastolatków ma również przekazywać pozytywny obraz homoseksualizmu i transseksualizmu.

Podczas bardzo głośnej i ożywionej debaty nad projektem, eurodeputowany Michael Cashman, lider środowiska LGBT i aktywista proaborcyjny, otwarcie oświadczył, że o tak zwane prawa reprodukcyjne trzeba walczyć metodą blitzkriegu. Ostatecznie jednak Parlament Europejski nie przyjął kontrowersyjnego raportu i większością głosów odesłał go 22 października z powrotem do prac w Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia PE. Głosowanie odbędzie się już 26 listopada br.

Sprawę rezolucji komentuje na łamach gazety Parlamentu Europejskiego "Parliament Magazine" sama Edite Estrela: "Ze względu na brudny sojusz prawicowych i skrajnie prawicowych grup, a mianowicie EFD, ECR, posłów niezrzeszonych i części polityków EPP, raport został odesłany do komisji, gdzie będzie musiało nastąpić nowe głosowanie. Jak miałam już okazję powiedzieć w trakcie głosowania, nie ma to większego sensu, ponieważ członkowie Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia już raz głosowali w większości za przyjęciem sprawozdania i jest bardzo prawdopodobne, że sytuacja ta się powtórzy". W jeszcze mocniejszych słowach wypowiadała się po głosowaniu 22 października europoseł Joanna Senyszyn, członek Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia: "Postulaty raportu nie są obowiązujące, ale wskazują społecznie pożądany kierunek kształtowania mentalności i prawa. Z jego przyjęciem trzeba niestety poczekać. Już raz przeszedł w komisji, przejdzie też ponownie. Triumf ciemnoty nad rozsądkiem jest połowiczny i tylko chwilowy." Powrót raportu Estreli w niezmienionej formie pod głosowanie na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego zapowiadał również wspomniany wcześniej Michael Cashman.

Ordo Iuris

oprac.sm