Egzorcysta


Przypadek opętanej Magdy, jest jednym z najwcześniejszych bardzo dokładnie, udokumentowanych. Egzorcyzmy przeprowadzał w I poł XX w. niemiecki jezuita ks. Adolf Rodewyk (1894-1989). Urodził się  w Kolonii-Muhlheim, podczas pierwszej wojny światowej służył w wojsku. W 1918 roku wstąpił do Towarzystwa Jezusowego. Interesował się hagiografią. Jako naukowiec na nowo opracował i wydał książkę "Helden des Christentums" (Bohaterowie chrześcijaństwa) o. Konrada Kircha. Był dyrektorem Kolegium św. Alojzego w Godesburgu, a później rektorem szkoły im. św. Ansgara w Hamburgu; podczas II wojny światowej był kapelanem w służbie szpitalnej. Ze względu na szczególne okoliczności o. Rodewyk zajął się szczegółowo problemem opętania demonicznego i egzorcyzmów. Swoje doświadczenie opisał w książce „Opętanie demoniczne dzisiaj”, opartym na 1200 stenograficznie zapisanych przez niego stronach. Dalsza zachowana dokumentacja to 700 stron maszynopisu zawierająca: dziennik lekarza, który opiekował się tym przypadkiem, relacje krewnych. Ks. Adolf odwiedzał miejsca w których poprzednio bywała i rozmawiał z osobami, które orientowały się w potrzebnych szczegółach. Zebrał też dokumentację lekarską i orzeczenia teologiczne pro et contra. Ksiądz nie działał sam, miał pomocników wśród wtajemniczonych w sprawę pracowników szpitala w którym te zdarzenia miały miejsce, medyka Hansa i pełniącego również funkcję kapelana prałata van Eycka.


Pracownica


Egzorcysta spotkał opętaną podczas drugiej wojny światowej w szpitalu garnizonowym w Trewirze. W 1941 r. trafiło tam 50 kobiet i dziewcząt wcielonych do wojska i przeszkolonych jako pomocnice Czerwonego Krzyża. Wkrótce wszystkie zostały wysłane na front, tylko siostra Magda pozostała jako stały pracownik na miejscu. Kiedy poznał ją była miała 30-lat, od niedawna zamężną z wdowcem mającym małego syna z pierwszego małżeństwa. Mąż służył na froncie wschodnim, a dziecko ze względu na neurastenię zostało oddane pod opiekę sióstr. Była szatynką o brązowych oczach, średniego wzrostu, delikatnej budowy ciała i gwałtownym usposobieniu. Zawsze w dobrym humorze była bardzo lubiana przez pacjentów, bardzo pilna i pracowita. Otrzymała medal czerwonego krzyża, niemal nie brała urlopów czy zwolnień lekarskich. Z opinii: „W pielęgnacji pacjentów wykazywała wielką cierpliwość, troskliwość i wytrwałość. Zachowywała się zawsze uprzejmie, również przy dużym obciążeniu fizycznym, za co pacjenci wciąż okazywali jej swoją wdzięczność”.

/

Kryzysy


Nieraz jednak stawała się zupełnie inna. Podczas gdy zwykle robiła miłe wrażenie, bywała bezczelna, i zwłaszcza o sprawach religijnych mówiła z „wyzywającym wręcz lekceważeniem”. Choć posiadała jedynie podstawowe wykształcenie, nigdy nie uczyła się łaciny, rozumiała skomplikowane treści teologiczne, rozumiała np. po francusku, oraz zdania greckie lub hebrajskie. Była zadziwiająco wytrzymała na ból i brak snu. Jej całe ciało było z różnych przyczyn bardzo obolałe. Wtedy przypomniała sobie twarde słowa babki: "ból musi uśmierzać ból" i rzucała się znowu w pracę. Jej egzorcyzmy były ukrywane przed otoczeniem, odbywały się po godz. 21 w szpitalu, którego wszystkie biorące udział w „akcji” osoby były zarówno pracownikami, jak i mieszkańcami. Gdyby to była histeryczka, eksponowała by przed otoczeniem swoje przeżycia. Ten dualizm, nadzwyczajnej trzeźwości za dnia i opętania w nocy, w obecności egzorcysty, wyklucza możliwość pomyłki z jakąkolwiek chorobą.


Przyczyna


Jako przyczynę opętania Magdy demon przedstawiający się jako Kain podał, że gdy była jeszcze małym dzieckiem, jej babka ze strony matki często rzucała na nią ciężkie przekleństwa. Aż do 30 roku życia opętania Magdy nie zauważono, chociaż pewne symptomy miały miejsce już w dzieciństwie. Od czasu rozmowy z kapłanem Kain, który podawał się jednoznacznie za diabła, wydawał się bardzo zaniepokojony. Ciągle szeptał Magdzie: "Policzono, zważono, podzielono" – tak jak niegdyś królowi Baltazarowi zapowiedziano koniec jego panowania (Dn 5,25-28). Chciał tym wyrazić, że zbliża się koniec jego wpływu na Magdę, tzn. że opętanie zbliża się ku końcowi i wówczas dopiero rozpoczęły się pełne objawy. Demony podczas egzorcyzmów wyjawiły 8 imion, każdy odpowiedzialny był za nieco inne zachowanie opętanej, nieco inną jej „minę”, namawiały ją do nieco innych grzechów.

/


Seksualność


Nie znalazłam zdjęcia Magdy, ale poskładanie jej wizerunku z tych okruchów opisów, jakie są wynika, że nie była szczególnie urodziwa. Miała złamany, wgnieciony przez złamanie i przez kiłę nos, liczne blizny po nacięciach, ślady klamer chirurgicznych, ciemne nacieki po niesterylnych zastrzykach środków uśmierzających ból, ciągle cos jej ropiało. Jej ciało podlegało dziwnemu puchnięciu w miejscach w których aktualnie usadawiały się duchy. Niemniej szczególne działanie demonów sprawiało, że mężczyźni czuli do niej szczególny pociąg. Szczególnie hitlerowcy. „Kobieta ta posiadała nieodpartą, prawie nienaturalną silę przyciągania mężczyzn, przed którą musiała się bronić wśród tylu żołnierzy i oficerów, gdziekolwiek się pojawiała. Jedni tylko to wyczuwali wyraźnie, inni wypowiadali to wprost, że siostra Magda posiada coś demonicznego, czemu nie można się oprzeć” Jej mąż był na froncie wschodnim, a ona przez ten czas nieraz mieszkała u różnych mężczyzn. „Z jednym inspektorem, nie tylko że żyła, ale zrobiła najokropniejszą rzecz, jaką tylko mogła zrobić: zachowując wszelkie formy razem z nim zapisała własną duszę diabłu, podpisując się własną krwią”. W tym celu zrobili sobie cięcia na ramieniu, pozwolili kapać krwi do jednego naczynia i podpisali nią pakt. „Kiedyś miała cięcia na łydkach. Parę dni później musiała w tym stanie tańczyć przy dźwiękach radia - godzinami. Dawniej, uskrzydlona namiętnością i odurzona alkoholem przetańczyła całe noce w jakimś barze”.


Walka


Magda była oficjalnym szpiegiem Gestapo i donosiła między innymi na księdza który ją egzorcyzmował. „Kto jeszcze pamięta, co wtedy oznaczało "Gestapo", może zrozumieć, że poznanie tych związków zrodziło myśl: trzymaj się z dala od tego!” Zarówno opętana jak i egzorcysta ukrywali swoją relację, chociaż niekiedy było to na prawdę trudne. Pewnego dnia demony zadały taką sama ranę zarówno Magdzie jak i księdzu. Oboje chodzili teraz po szpitalu z lewą ręką obandażowaną i ułożoną na szynie, co musiało rzucać się w oczy. Zaczęły się obmowy. „Pewnemu lekarzowi, który zapytał mnie, jak się to mogło zdarzyć, odpowiedział: "To jest powtarzanie się przypadków", które przecież często zdarzają się w medycynie. Zadowolił się tym i wszystko się uspokoiło.” Dalej egzorcysta pisze: „Podburzyły Magdę przeciwko mnie w taki sposób, jakiego już dawno nie przeżyłem: drapała, gryzła, pluła, kopała, lała wodą i nie pozostawiała mnie w spokoju. Już sam nie wiedziałem, o co chodzi. Z jednej strony wydawała mi się w stanie kryzysu, z drugiej jednak - wszystko było bardzo celne i jasne w słowach i czynach. Gdy chciałem ochronić przed jej działaniem duży krzyż, rozdeptała go. Powoli miałem tego dość i zacząłem brać to na wesoło.”

/

Mecz


Z dziennika księdza egzorcysty: „W uroczystość św. Michała, ze stanu obsesji Abu Gosch( jeden z demonów – od imienia Złego Łotra, którego ukrzyżowano z Chrystusem- przypis red.)  oświadczył mi, że rozpoczyna się wielki "mecz piłki nożnej" siedmiu diabłów przeciwko mnie i moim pomocnikom. W uroczystość Chrystusa Króla ma być przerwa, w Boże Narodzenie - koniec. Jako sędzia został wyznaczony prałat van Eyck, który ma się cieszyć, że nie zna już teraz szczegółów. Im były wszelkie środki dozwolone: kłamstwo, trucizna i gwałt. My natomiast mieliśmy się trzymać reguł chrześcijańskiej cnoty. Mimo to, wezwanie podjąłem natychmiast. 30 września Abu Gosch wszedł w Magdę. Natychmiast musiała coś napisać dla diabłów i podpisać krwią. Poza tym spaliła krucyfiks. Tym mecz został rozpoczęty. Wieczorem Abu Gosch był zadowolony ze swoich osiągnięć i wyraził to w ten sposób: "Nadmuchaliśmy piłkę (weszliśmy w Magdę). Mecz się zaczął i na naszą korzyść jest 1:0". Również nieobecność sędziego (który był w podróży) zapisał na swoją korzyść. Bramka nie na długo miała zostać pusta, gdyż wszedł Kain. Zaraz oznajmił: "W tygodniu po uroczystości Chrystusa Króla rzucę ci piłkę bez powietrza pod nogi". Była to aluzja do kryzysu, który chciał wywołać, a w którym Magda była jak sparaliżowana…”


Gestapo


Wraz z reżymem narodowosocjalistycznym nadeszły w Niemczech nowe czasy. „Z towarzyszami partyjnymi Magda od razu nawiązała duchową łączność”. Od razu włączono ją też w pracę szkoleniową, szczególnie z młodzieżą. Swoim zleceniodawcom dostarczała hostii używanych potem do zademonstrowania młodzieży, że nie ma w nich obecności Boga, łamiąc i bezczeszcząc je na oczach słuchaczy. W takich przypadkach mówi się, jak np. w przypadku Judasza - o etycznym lub moralnym opętaniu, w przeciwieństwie do częściej występującego opętania jedynie fizycznego.


Samozniszczenie


W szpitalu w tamtych czasach do celów technicznych, medycznych jak i sterylizacji używano różnego rodzaju trucizn. Demony, które władały jej umysłem nakazywały jej do każdego napoju dodawać kilka ziaren trutki na szczury i nakładać to również na swoje rany. Strychniną często zatruwała owoce i usiłowała to podkładać księżom, ale w końcu sama je zjadała. Przyjmowanie niezatrutego pokarmu zostało jej przez demony ograniczane do bardzo małej ilości, niemal nie spała, ściągało ją z łóżka na podłogę. Charakterystyczną cechą tego przypadku jest wiele ran, egzorcysta w swoich notatkach dokładnie je wylicza, miały różna ilość i głębokość, nieraz zaszywane były wieloma np. 19 klamrami. Dobrze, ze to wszystko odbywało się w środowisku mężczyzn ciągle obeznanych z ranami, inaczej wykrwawiła by się.


Profanacje

/


Demony unikały słowa Jezus, Bóg, mówiły o tym omijająco, „Nazareńczyk”, „ten na górze”… Jej reakcja na święte przedmioty wymagałaby osobnego artykułu, tu jedynie wyliczę: wbijała gwoździe w korpusy krucyfiksów, nie mogła nosić medalika sodalicji mariańskiej, bo wymiotowała, „ukradkiem otworzyła tabernakulum, wyjęła dwanaście konsekrowanych hostii, zastąpiła je niekonsekrowanymi, po czym rozsypała poświęcone pod dywanem przed ołtarzem, tak że następnego dnia kapłan rozdeptał je”. Dużo hostii dała kurom. Demony twierdziły, że w sumie w swoim życiu sprofanowała ponad 400 hostii. W trakcie wyzwalania stopniowo przypominała sobie co z nimi robiła, zaszywała w podszewce torebek, ryła na nich napisy drutem, wieszała w WC na gwoździu przeznaczonym na gazety. Na szczęście otoczenie o tym wiedziało i jak wybiegała po Komunii z kościoła wykradając hostię, to już wiedziano o co chodzi i zawsze ktoś ją śledził, nieraz udało się zapobiec profanacji, a nieraz nie.


Psychiatria


Ks. Adolf Rodevyk pisze: „Przed laty miałem odczyt na temat Magdy dla około 50 niekatolickich psychiatrów i neurologów. Na koniec szef kliniki podsumował swoje wrażenie w krótkich słowach: "Pojedyncze objawy są nam znane, lecz nie znamy ich w tym zestawieniu i takiej mnogości". Tym trafił w sedno. Nie chodzi tu o pojedynczy objaw, lecz o zespół objawów”.


Wyzwolenie


Magda została wyzwolona tuż przed jej śmiercią w 1954 roku, przełomowym momentem była jej modlitwa w sanktuarium maryjnym w Lourdes. O. Rodewyk stwierdza: „Zwyciężyliśmy, bo oprócz egzorcyzmów i wielkiej czujności zastosowaliśmy środki, które wymienił kiedyś Lucyfer, gdy powiedział: "Tym, co działa przeciw nam w opętaniu jest: pokora przeciw pysze, czystość przeciw bezwstydności, przebaczenie przeciw złości.” (…) Przed wyjściem Lucyfer dał nakazany znak, szepnął jeszcze: "Post partum immaculata permansisti" (po swym urodzeniu pozostałaś niepokalana) i dodał głośniej: "Dziwka skończyła się - żyje człowiek. Wyrył ją na obu dłoniach" (por. Iz 49,14-16).

 

 

Mówił Syjon: "Pan mnie opuścił,
Pan o mnie zapomniał".
Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu,
ta, która kocha syna swego łona?
A nawet, gdyby ona zapomniała,
Ja nie zapomnę o tobie.
Oto wyryłem cię na obu dłoniach,
twe mury są ustawicznie przede Mną

 

 

Natalia Kaniewska


Na podstawie książki: Ks. Adolfa Rodewyka SJ "Demoniczne opętanie dzisiaj", Racibórz 1995.