Polski czytelnik otrzymuje pierwszą „próbkę” dzieł pisanych przez księdza Dolindo Ruotolo, „świętego kapłana” z Neapolu, autora słynnej modlitwy zawierzenia: Jezu, Ty się tym zajmij!


W tej książce zawarte są dwa dzieła. Pierwszym jest Świadectwo spisane przez jedną z najbliższych księdzu Dolindo osób, Enzinę Cervo, duchową córkę oraz opiekunkę w ostatnim okresie jego choroby i życia. Zapiski te stanowią bezcenną relację świadka „z pierwszej ręki”, kogoś kto dotykał bólu oraz świętości neapolitańskiego duchownego. Do Świadectwa Enziny dołączony zostaje cykl katechez i konferencji księdza Dolindo poświęconych miłości Bożej, dowód głębi i duchowego bogactwa zawartego w jego nauczaniu. Dzięki nim czytelnik będzie mógł przekonać się osobiście, co ściągało tłumy ludzi na kazania ojca Ruotolo wygłaszane, nieraz po osiem razy dziennie, w różnych kościołach Neapolu. Niejeden czytelnik zostanie zaskoczony świeżością i aktualnością jego przesłania. Słowo Boga prześwietlone Chrystusem oraz wnikliwa znajomość człowieka – te dwa bieguny w genialny sposób łączą się ze sobą u księdza Dolindo. Kto ma lęk przed zstępowaniem w głębsze warstwy siebie, niech się nie zabiera za czytanie.

(ze wstępu ks. Roberta Skrzypczaka)


***

W ostatnich latach bardzo cierpiał, a to z powodu paraliżu, a to z racji zwyrodnienia części szyjnej i lędźwiowej kręgosłupa. Silny ból zmuszał go do opierania głowy na piersi. W szczególny sposób dokuczały mu nogi owrzodzone i spuchnięte jak dwie beczki, z których wyciekała woda i ropa. Miał nimi przesiąknięte buty i gdy chodził, pozostawiał ślady na podłodze. Potrzebował odpoczynku, lecz powtarzał: „Odpocznę w grobie”. Największy ból sprawiało mu opatrywanie tych nóg. To było prawdziwe męczeństwo. Mimo tego, nigdy nie narzekał. Natomiast słyszałam, jak powtarzał wciąż: „Dziękuję, Panie Jezu; dziękuję, Panie Jezu”. Mogę wręcz powiedzieć, że cieszył się bólem. Gdy opatrywałam mu rany, nieraz mi się wyrywało: „Dlaczego właśnie ja muszę ci sprawiać tyle bólu? Brak mi już odwagi, by to robić”. On na to: „Dawaj, nie przejmuj się! Jestem zadowolony, że mogę cierpieć i ofiarować to dla dusz, dla Kościoła i dla kapłanów, którzy potrzebują wiele modlitwy”.

(Enzina Cervo, Świadectwo o Księdzu Dolindo)


***

Cały świat leży w bagnie, pogrążony w nieczystościach. Demon rozmieścił wszędzie swe idole. Moda posługuje się pięknymi kształtami stworzenia, poddając je idolatrii i nikczemnie podtykając je jako przedmiot łaknienia ludzkiego serca. Te potworności muszą być zatrzymane. Wymaga to wielu ofiar. Potrzeba ofiar składanych z miłości. One to niewinną stopą podepczą idole świata […].

Zastanawialiśmy się kiedykolwiek nad tajemnicą odpuszczenia grzechów? Jak to się dzieje, że grzech, będący faktem historycznym, zawsze realnym wobec nieskończoności Bożej, zostaje unicestwiony i przebaczony? Spróbujmy się zastanowić nad tym i zrozumieć tę wielką tajemnicę. Gdy człowiek wraca do Boga w celach pokutnych, to po to, by powierzyć Jezusowi Odkupicielowi smutny tobół własnych win. Wówczas męka Jezusa Chrystusa przemienia i pochłania owe nieszczęścia i oto historyczne doświadczenie zła staje się historycznym doświadczeniem Jego męki.

Jezus wziął na siebie wszystkie ludzkie nieprawości, aż po te ostatnie, do jakich dojdzie na ziemi, i w Sobie samym zniszczył je z miłości. Przemienił je mocą Swej ofiary w harmonię sprawiedliwości i zadośćuczynienia. Dzięki Sakramentowi pokuty łączymy się z Nim i zamieniamy się w cząstkę Jego Ciała udręczonego. W ten sposób grzech, logicznie rzecz biorąc, zostaje nie tylko przykryty, ale i zniszczony w Krwi i miłości Chrystusa. Historyczny fakt nie do wymazania staje się jedną z dynamik Jego męki, to jest pozostaje faktem historycznym, lecz pozostaje w Nim jako dynamika Jego miłości […].

 

Dziś widzimy, iż wielu z tych, którzy winni być luminarzami Kościoła, okazuje się buntownikami. Lecz my bądźmy posłuszni, nie obawiajmy się!!! Gdy wydawać się nam będzie, że wszystko w Kościele zostało już pogrzebane, nagle usłyszymy głosy Bożego tryumfu w Kościele odnowionym przez Ducha Świętego. Głosy te podniosą się z różnych zakątków ziemi, bo Jezus nie odtrąci tego, kogo chciał mieć blisko siebie w bólu. Módlmy się i zdobywajmy się na poświęcenie! My, członkowie Kościoła walczącego, możemy uniknąć nawet tego, co wydaje się kompletną klęską pośród prześladowań wydobywających się z jego wnętrza dzięki modlitwie i poświęcaniu w ofierze wszelkiego rodzaju osobliwego egoizmu. Możemy odnieść nagle nad wszystkim zwycięstwo, o ile zaufamy Kościołowi.

(ks. Dolindo Ruotolo, Blask wiekuistego źródła. Konferencje o miłości Bożej)