Siostry Salezjanki przy parafii Najświętszego Serca Jezusowego dziś przed południem znalazły w oknie życia chłopca. Z relacji zakonnic wynika, że chłopiec był przestraszony i płakał.

 

Dziecko po kilku minutach trafiło do szpitala. Po przeprowadzeniu wstępnych badań lekarze ocenili wiek dziecka na około 18 miesięcy. Jego stan ogólny oceniany jest jako dobry.

 

Dlaczego zdecydowano się na rozpoczęcie poszukiwań opiekuna dziecka? Rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Joanna Kącka podkreśla, że sytuacja, gdy w oknie życia pozostawia się półtoraroczne dziecko jest absolutnie wyjątkowa.

 

W tym samym czasie na komisariat policji w pobliskim Sulejowie zgłosiła się jedna z mieszkanek, która zgłosiła uprowadzenie dziecka. Funkcjonariusze połączyli oba fakty. Kobieta wskazała potencjalnego sprawcę uprowadzenia. Powiedziała, że wyszła z domu po zakupy, a dziecko pozostawiła pod opieką męża, który, jak się okazało, wykonywał pewne prace na podwórku. Ten moment prawdopodobnie wykorzystał 21-letni mieszkaniec Sulejowa, który niezauważony wyniósł chłopca z domu, przewiózł do Piotrkowa i pozostawił w oknie życie.

 

Matka przewieziona do szpitala rozpoznała swoje dziecko, które przebywa w piotrkowskim szpitalu na obserwacji. Jak ustalili reporterzy TVN24, mężczyzna tłumaczył, że zabrał dziecko z rodzinnego domu dla jego dobra.

 

AM/tvn24.pl