W całym ferworze kampanii wyborczej, a później samych wyborów praktycznie niezauważona została wypowiedź prezydenta Czech Milosza Zemana, który już kilkakrotnie przestrzegał przed migrantami ekonomicznymi napływającymi do Europy na skalę niespotykaną od II wojny światowej. I nie można nawet specjalnie się dziwić, że ta wypowiedź przeszła bez jakiegoś nadzwyczajnego echa, gdyż była to opinia politycznie niepoprawna, niespójna z dyktatorskim przekazem płynącym z Berlina i Brukseli. Wypowiedź ta kolejny raz łamie mit „biednych”, „nieszczęśliwych”, „uciekających przed wojną” tzw. uchodźców.

Co takiego powiedział Prezydent Czech, że wywołał wściekłość Berlina, Brukseli a nawet Narodów Zjednoczonych w osobie wysokiego Komisarza do spraw praw człowieka niejakiego Zajd Raad Zajd al-Husajn? Ten ostatni sam będąc arabem (swój swoich broni) określił wypowiedzi czeskiego prezydenta jako "islamofobiczne".

Otóż Milosz Zeman odważnie stwierdził, że dzieci uchodźców służą jako żywe tarcze ludziom z iPhone'ami (migrantom ekonomicznym), aby usprawiedliwić zalew migrantów. Wypowiedź ukazała się  na stronie internetowej poczytnego tabloidu "Blesk".

Ci, którzy chowają się za dziećmi (...) nie zasługują na współczucie- dodał Zeman. - Zabierają dzieci na małe łodzie, wiedząc, że ryzykują utopienie się - kontynuował.

I niestety, ale Prezydent Czech nie powiedział nic innego, jak tylko samą PRAWDĘ. Takie są fakty. Najpierw trzeba przypomnieć, że wśród tzw. uchodźców dzieci jest niewiele. 75% to zdrowi, w pełni sprawni mężczyźni w wieku od 20-35 lat, a nieliczne dzieci traktowane są przez muzułmanów jak karty przetargowe w celu wzbudzenia litości.

Taka sytuacja dla Europejczyka jest szokująca! Jednak dla muzułmanina to NORMA! Gdyż dla islamu życie kobiety czy dziecka nie stanowi wartości. To jest towar który się kupuje lub sprzedaje! Takie są fakty!

W islamie kobieta i dziecko stanowią własność mężczyzny, którymi może on dowolnie dysponować. Żonę mężczyzna musi sobie kupić i traktuje ją jako służącą, narzędzie do zaspokojenia jego potrzeb seksualnych i rodzenia dzieci.

Jeśli zaś chodzi o dzieci, to są one własnością ojca i może on z nimi robić co zechce. Wedługszariatu syn pozostaje pod prawną opieką matki do siódmego roku życia, córka do dziewiątego. Oznacza to, iż w przypadku rozwodu (do rozwodu ma prawo tylko mężczyzna, kobieta takiego prawa nie ma)  dzieci po osiągnięciu wymienionego wyżej wieku pozostają z ojcem, a najczęściej są dalej wychowywane przez jego matkę czy siostry. Jeśli ojciec umiera, prawo opieki przechodzi na najbliższego krewnego. Jeśli matka jest chrześcijanką i po rozwodzie opuszcza kraj męża, nie ma prawa do swoich dzieci

Dziewczęta ojciec stara się jak najszybciej sprzedać wydając je za mąż, aby pozbyć się kłopotu. Chłopcy są w lepszej sytuacji, gdyż potomek męski jest traktowany jako swoistego rodzaju inwestycja. Syn ma bowiem obowiązek zabezpieczyć starość swoich rodziców. Jednak i oni do chwili usamodzielnienia bezwzględnie podlegają władzy ojca. To ojciec najczęściej decyduje o wyborze żony dla syna itd.

Dzieci u muzułmanów jest dużo, gdyż są one traktowane jak bogactwo. Dobra materialne i duża ilość dzieci to oznaka błogosławieństwa Allaha. Śmiertelność wśród dzieci jest bardzo duża, stąd też i podejście muzułmanów do dzieci jest dość… pragmatyczne. Na zasadzie:umarło jedno - zrobię sobie kolejne.

Ktoś może powiedzieć, że to wszystko nieprawda, że Koran zachęca do czułości i opieki nad dziećmi, że sam Mahomet bardzo lubił dzieci itd. Owszem to wszystko prawda. Tak samo jak i to, że Mahomet BARDZO lubił dzieci skoro za „żonę” wziął sobie 6-letnią dziewczynkę, z która współżył seksualnie gdy miała 9 lat. Jego wyznawcy wiernie go w tym względzie naśladują. Pedofilia jest wręcz czymś normalnym wśród muzułmanów. Praktykuje się ją i do niej się zachęca. Aby nie być gołosłownym. Oto Abu Bakr al-Baghdadi, nazywany kalifem Państwa Islamskiego, sugerował swoim terrorystom męską pedofilię, jeśli tylko nie mają pod ręką kobiet. Jest dopuszczalne dla mudżahedinów radowanie się młodymi chłopcami, gdy brakuje kobiet – napisał.

Opinia ta została zaś przez  niego uzasadniona stosownymi fragmentami z Koranu. „I będą krążyć pośród nich młodzieńcy, będący na ich usługach, podobni do ukrytych pereł” (52,54). „I będą krążyć pośród nich młodzieńcy nieśmiertelni; kiedy ich zobaczysz, uznasz ich za rozsypane perły” (76, 19).

W angielskim Rotherhamie wciąż nikt nie potrafi się doliczyć, ile dzieci zgwałcili imigranci z Pakistanu. Dotąd mówiono o 1400 – według najnowszych danych ofiar może być jednak o wiele, wiele więcej.

Takie są fakty!

Potwierdzenie tego, co napisałem wyżej mogłem oglądać na własne oczy podczas jednej ze swoich podróży do Egiptu. Oto jechaliśmy dorożkami przez jedną z handlowych dzielnic Luksoru. Wraz ze mną jechał nasz przewodnik, muzułmanin. W pewnym momencie zobaczyłem, jak rosły mężczyzna z całych sił okładał jakimś kołkiem wijącego się u jego stóp może 8-9-letniego chłopca. Dziecko łapało go za nogi, całowało po nich, aby go nie bił. Na pomoc dziecku pospieszyła widocznie matka, która też dostała za swoje. Gdy pełen oburzenia zapytałem przewodnika: co to jest? Dlaczego nie reaguje policja? Ten odpowiedział mi, zdziwiony: a po co? Przecież to normalne! Widać dzieciak sobie zasłużył. Ojciec ma prawo zrobić ze swoim dzieckiem co zechce, nawet zabić. Owszem będzie się potem musiał tłumaczyć, ale i tak nic mu nie zrobią. To jego dziecko. To wszystko odbywało się publicznie na oczach innych ludzi. Obok siedziała grupka mężczyzn, którzy spokojnie palili sobie sziszę. Nikt nie reagował na błagania dziecka. Życie toczyło się swoim rytmem. Bo przecież to NORMA!

Czyż można się więc dziwić, że tzw. uchodźcy wykorzystują dzieci jak żywe tarcze? Przecież to popularna metoda u muzułmanów. Tak postępowali i postępują terroryści z Państwa Islamskiego, Palestyńczycy i wielu innych muzułmanów, którzy atakując pozycje przeciwnika skrywali się za kobietami i dziećmi.

Ta „kultura”, islam ma zupełnie inne podejście do życia, do praw człowieka, godności osoby ludzkiej niż cywilizacja zachodnia. Nie łudźmy się, że oni zasymilują się z naszym społeczeństwem! Tak jak i w innych krajach Europy Zachodniej będą tworzyli swoje getta, do których nawet policja będzie bała się wchodzić. Multi-kulti to UTOPIA! To po prostu NIE DZIAŁA! Przykładów mamy tysiące. Warto o tym pamiętać, gdyż już niedługo dzięki p. Kopacz, tacy ludzie będą żyli wśród nas! O ile nowy rząd nie powie STOP! I podejmie rozmowy o renegocjacji liczby tzw. uchodźców, którą w agresywny sposób i z pogwałceniem praw narodów chce nam narzucić Angela Merkel.

Z otwartymi ramionami możemy przyjąć (i chcemy przyjąć) prześladowanych chrześcijan. Oni nie będą tworzyli gett. Pomimo pewnych różnic łączy nas jedna wiara w Chrystusa. I to im w pierwszym rzędzie jesteśmy zobowiązani pomóc, nawet jeśli sami mamy niewiele. A muzułmanie? No cóż… jest Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kuwejt… lista krajów muzułmańskich jest długa. Niech pomagają swoim pobratymcom. Ponoć – podkreślam – ponoć islam nawołuje do miłosierdzia!  Jeden z pięciu filarów islamu nakazuje praktykowanie jałmużny, pomoc ubogim. To niech pomogą swoim pobratymcom przyjmując ich do siebie.

dk. Jacek Jan Pawłowicz