,,Dalsze zaostrzenie amerykańskich sankcji ekonomicznych wobec Rosji można będzie ocenić jako równe wypowiedzeniu wojny gospodarczej'' - powiedział premier Rosji, Dymitr Miedwiediew. Przemawiając okolicznościowo na Kamczatce stwierdził, że Moskwa zareaguje na nowe amerykańskie sankcje ,,wykorzystując dostępne środki gospodarcze, polityczne, a w razie konieczności i inne''.

,,Nie chciałbym komentować rozmów o przyszłych sankcjach, ale mogę powiedzieć jedno: jeśli pociągną one za sobą coś w rodzaju zakazu działalności banków czy wykorzystania takiej bądź innej waluty, to będzie to można określić wprost jako wypowiedzenie wojny gospodarczej'' - dodał Miedwiediew.

Wcześniej rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa zapewniała, że Moskwa nie ugnie się pod amerykańską presją. ,,Rosyjska strona niejednokrotnie ostrzegała, że rozmowa z Rosją z pozycji siły i ultimatów jest bezowocna i bez perspektyw. Rosyjska strona zajmie się opracowaniem środków odwetowych w odpowiedzi na kolejny nieprzyjacielski krok Waszyngtonu'' - mówiła.

W środę rzeczniczka Departamentu Stanu USA Heather Nauert ogłosiła, że USA nałożą nowe sankcje na Rosję w związku z wykazaniem, iż Moskwa użyła środka paralityczno-drgawkowego przeciwko byłemu rosyjskiemu agentowi Siergiejowi Skripalowi i jego córce w Wielkiej Brytanii. Nowe amerykańskie sankcje wobec Rosji mają wejść w życie około 22 sierpnia. Pierwszy pakiet ma dotyczyć "zakazu zezwoleń na eksport" do Rosji dóbr o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa narodowego - podała telewizja NBC.

Co więcej Ameryka ostrzega, że jeżeli Rosja nie zapewni o swojej rezygnacji z używania broni chemicznej w przyszłości oraz nie przyjmie inspekcji ONZ, to wprowadzony zostanie drugi pakiet sankcji. Te będą oznaczać ,,obniżenie rangi stosunków dyplomatycznych, zawieszenie lotów Aerofłotu do USA oraz obniżenie prawie całego eksportu i importu''.

Zacharowa zapowiedziała, że Rosja nie zrobi tego, czego oczekuje od niej Waszyngton.

mod/pap, fronda.pl