Gośćmi Rafała Ziemkiewicza w "Saloniku politycznym" byli Andrzej Stankiewicz z "Rzeczpospolitej" oraz Łukasz Warzecha i Stanisław Janecki z "wSieci". Publicyści rozmawiali m.in. na temat tzw. dużej ustawy medialnej.

Zdaniem Stankiewicza ustawa pojawia się relatywnie późno, ponieważ wcześniej były problemy związane z tym, jak finansować media. W jego ocenie sytuacja, w której posłowie partii rządzącej od razu zapowiadają, że należy ją poprawić jest zła. – Każda ustawa, która ten stan zmienia jest lepsza od obecnych przepisów. TVP musi mieć swoje pieniądze, bo inaczej będzie na garnuszku polityków. Powinno być jasno określone, jakiego typu działki ma prezes Kurski w swoim budżecie, żeby nie mógł dowolnie operować pieniędzmi – dodał.

Według publicysty dobrym rozwiązaniem jest fakt, że ustawa przywraca na jakimś poziomie konkursy. Stankiewicz zaznaczył, że wszystko zależy od praktyki, ale obecna sytuacja jest niedopuszczalna. – PiS obraża się na Kukiza i odwołuje z zarządu Marcina Palade, bo może to zrobić, to nie jest dobra sytuacja. Rada Mediów Narodowych jest bliźniacza podobna do KRRiT – powiedział.

Z kolei Warzecha zwrócił uwagę, że ustawa ma niezwykle dużo niedociągnięć. Według niego, skoro nie jest ona doprecyzowana w tak prostej sprawie, jak pobór opłaty, to nie wiadomo, co będzie w trudniejszych mechanizmach. – Zabrakło mi tu dwóch rzeczy. Wbrew temu, co twierdzą posłowie, ta ustawa nie była poddana konsultacjom w środowisku dziennikarskim. Z opłaty mają być zebrane 2 miliardy złotych. Nie usłyszeliśmy żadnych wyjaśnień, na co te pieniądze mają iść – powiedział.

Janecki podkreślił, że większości krajów europejskich rządzący mają wpływ na telewizję publiczną, ponieważ jest ona elementem polityki wewnętrznej i zagranicznej. Jak dodał, w wielu krajach telewizja spełnia swoje funkcje, ale pytanie jest, czy robi to łopatologicznie, czy inteligentnie. – Jeśli nie będzie reklam i będzie wszystko uzależnione od państwa, to zawsze wygrają miernoty, które przelicytują wiernością, a ten element komercyjny będzie spychany na margines. Nie widziałem w tych telewizjach po 1989 roku modelu, co my chcemy osiągnąć. Dla mnie to jest bardzo ważne, żeby te duże pieniądze TVP przeznaczała na produkcje filmowe, żeby znieść to sekciarstwo PISF-u – ocenił.

bjad/Telewizja Republika