- Dobrze, że ten wyrok w końcu zapadł i on mnie satysfakcjonuje. Szkoda, że nie wysłuchał go autor nr 1 stanu wojennego gen. Jaruzelski, a tylko autor nr 2, gen. Kiszczak. Nie oczekiwałem, że Kiszczak zostanie karę bezwzględnego więzienia, bardziej chodziło o ocenę odpowiedzialności indywidualnej i sąd tym wyrokiem skazującym go na 2 lata w zawieszeniu to uczynił. Uważam, że jednak Kiszczak będzie apelował i ten wyrok się nie uprawomocni. Myślę, że też prokurator IPN będzie apelował w sprawie uniewinnienia Stanisława Kani z czym nie do końca się zgadzam, ale prokurator ma takie prawo. Kania do pewnego momentu firmował przygotowania stanu wojennego, ale potem był jemu przeciwny i nie podejmował ostatecznej decyzji wprowadzenia stanu wojennego. Kanię można oskarżać o różne rzeczy, ale nie o wprowadzenie stanu wojennego. 

 

Ten wyrok ma znaczenie nie tyle w wymiarze edukacyjno-historycznym ile symboliczno- moralnym. Edukacyjno-historyczne znaczenie miało wystąpienie Kani w sądzie tydzień temu, gdy w mowie końcowej powiedział, że w drugiej połowie 1981 r. Polsce nie groziła interwencja sowiecka. Nikt wcześniej z aparatu władzy nie potwierdził tego, co mówiły dokumenty historyczne. Dla mnie ma to duże znaczenie, bo Kania, jako człowiek ówczesnego aparatu władzy zaprzeczył tezom Jaruzelskiego - dodaje Dudek.

 

Not. Jarosław Wróblewski