Do tego dramatycznego wydarzenia doszło w sobotę w ogordzie zoologicznym w Santiago. W pewnej chwili 20-latek wspiął się na ogrodzenie, następnie zdjął z siebie całe ubranie, a potem wskoczył na wybieg dla lwów. Personel ogrodu widząc co się dzieje, zdecydował się na odstrzelenie dwóch zwierząt - samicy i samca. Doszło do tego na oczach innych zwiedzających. "Ze względu na okoliczności - przede wszystkim po to, by chronić życie tej osoby - byliśmy zobowiązani do zastosowania naszych procedur bezpieczeństwa" - napisały w oświadczeniu władze zoo. Zanim odstrzelono zwierzęta, mężczyzna został przez nie poturbowany. W poważnym stanie trafił do szpitala. 

Policja, która prowadzi w tej sprawie śledztwo, określiła 20-latka jako "frustrata" Po tym jak informacja obiegła kraj, w chilijskich mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja. Wielu internautów krytykuje we wpisach władze zoo, które zdecydowały o zabiciu zwierząt. Część postuluje bojkot wszystkich ogrodów zoologicznych, inni stawiają pytania o używanie w tego typu obiektach ostrej broni. 

kko/tvn24