Tomasz Wandas, Fronda.pl: Jak kalifat werbuje terrorystów w Europie?

Dr Magdalena El Ghamari, ekspert do spraw terroryzmu: Przede wszystkim trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie z jakiego obszaru są to ludzie dlatego, że kalifat ma tutaj struktury skoncentrowane na grupy docelowe. Inaczej werbuje się dzieci, inaczej kobiety a inaczej mężczyzn. Tak samo są grupy docelowe związane z poziomem wykształcenia – jest to niezwykle ważne. Inne metody wykorzystuje się do osób z wysokim stopniem edukacji, a inne do osób niewykształconych, bezrobotnych. Istotne jest też, czy są to osoby z kręgu kultury chrześcijańskiej/europejskiej, czy są to osoby z tak zwanej drugiej i trzeciej generacji – będą to osoby, które poszukują własnej tożsamości, mające problem z akulturacją, asymilacją integracją itp., równocześnie nie mające odpowiednich wzorców od swoich ojców, matek i dziadków. Ludzie ci często wpadają w sidła organizacji o charakterze terrorystycznym, bądź na samym początku o charakterze religijnym, które docelowo zaprowadzą ich do terroryzmu. Kalifat działa jak sekta, określa potrzeby i metody dotarcia to osób potencjalnie łatwych do zwerbowania.

Która grupa jest najbardziej cenna dla kalifatu, która najłatwiejsza do zwerbowania?

Najłatwiejsze do zwerbowania są kobiety.

Dlaczego?

Tu najczęściej wchodzi w grę aspekt „miłosny”, kobiety bardzo często się zakochują i łatwiej jest im na nie wpłynąć. Co ciekawe terroryści próbują swoich sił przy kobietach, które są po licznych przejściach, z silnymi kobietami pewnie by im się nie udawało. Jeżeli chodzi o statystyki, to do walki wyjeżdża najwięcej mężczyzn. Są to mężczyźni, którzy jadą w konkretnym celu. Poprzez stworzenie nici braterstwa, ummy, chcą być razem, ale i chcą się spełniać bądź przez ideologię, bądź wyłącznie przez walkę i zabijanie. Na samym początku nie mówi się o aspekcie walki. Tutaj daesz, tak zwane Państwo Islamskie, wykorzystują te same metody jakie wykorzystywały „stare” organizacje terrorystyczne takie jak Bractwo Muzułmańskie Al Kaida, która przetransformułowała się w 2009 roku. Najnowsza struktura kalifatu jest bardzo elastyczna – dopasowuje się do potrzeb ludzi, czyli jest świetnie przygotowana z perspektywy psychologicznej i ekonomicznej, bo wie jakimi narzędziami przekupić ludzi.

Kto daje się zwerbować? Ilu chrześcijan?

Jeżeli chodzi o chrześcijan to nie ma takich statystyk. Natomiast co do „top” krajów, w ostatnich miesiącach znajdują się Kanada i Australia. W poprzednich miesiącach była to Francja, Belgia Wielka Brytania i kraje skandynawskie. Pojedyncze osoby były werbowane z Czech, Węgier a nawet z Polski. Jeżeli chodzi o podawanie konkretnych liczb to byłabym ostrożna. W media raz podaje mówi się o pięciu, raz o trzech tysiącach. Natomiast w materiałach propagandowych terrorystów pojawiają się informacje, że z „ z świata zachodniego” jest między trzy a cztery tysiące bojowników.

Czy podawana przez nich informacje są wiarygodne?

Trzeba patrzeć na ich informacje z przymrużeniem oka, dlatego, że w ich mniemaniu zagraniczny bojownik, będzie to też ten pochodzący z Tunezji, Afganistanu, Czeczeni czy byłych republik post radzieckich. Dzisiaj – powołuje się na informacje z tego miesiąca – dostrzec można bardzo silny kierunek na kobiety, które są wdowami.

Jak reprezentuje się struktura zarządzani terrorem?

Bojownicy z zagranicy dowodzą lokalnymi terrorystami.

Dlaczego jest to ważne?

Bo z perspektywy strategicznej nie chcą, aby miedzy bojownikami pojawiały się jakiekolwiek związki. Osoby, które dobrze się radykalizują, osoby, które przyjeżdżają z zagranicy są bardziej zmotywowane.

Co dzieje się z osobami, które ulegają werbunkom, jak później wygląda ich życie?

To zależy czy mówimy o kobietach czy mężczyznach.

O kobietach.

Znane są przypadki kobiet, które bardzo szybko chciały wrócić i zostały zamordowane, są też takie, które na blogach piszą, że kalifat to kraina mlekiem i miodem płynąca. Opisują one jak jest im dobrze i jak odnalazły swoje siostry w wierze, jak dobrze spełniają się jako matki i jednocześnie jako bojowniczki.

A mężczyźni?

Mężczyźni dużo podróżują, po Azji ale i po Europie. Ciężko ich jednak namierzyć, gdyż posługują się różnymi dowodami tożsamości, różnymi paszportami, a czasem mają podwójne, potrójne obywatelstwo. Jeżeli ktoś chce z stamtąd wrócić, to kalifat karze i wykorzystuje ich propagandy strachu, pokazują ich zdjęcia i egzekucje.

Dlaczego zależy im na werbunku ludzi z krajów niearabskich?

Z perspektywy bezpieczeństwa chcą pokazać krajom europejskim, że mają taką siłę i możliwości, że są w stanie to zrobić – zatem aspekt propagandowy. Kolejnym celem jest na pewno sianie strachu i zakomunikowanie nam, że potencjalnie każdy może być bojownikiem kalifatu, z tym, że ujawni się w odpowiednim czasie. Całkiem niedawno wydali odezwę do swoich bojowników żeby wracali do domów, wracali do swojej kultury i żeby nie obnosili się z tym, że są bojownikami kalifatu. Dostali zalecenia, aby nosili krzyże, aby golili brody, pili alkohol, jedli wieprzowinę i chodzili do dyskotek. Mają korzystać z kultury europejskiej jak najbardziej się da, po to, aby uśpić czujność służb i swojego najbliższego otoczenia, czyli rodzin.

Jak mamy się zachowywać, aby nie ulegać ich propagandzie, co robić, aby wygrać tą wojnę?

Z jednej strony jest to wojna, którą możemy nazwać wojną nformacyjną. Zależy im na totalnej dezinformacji, totalnej propagandzie. Używane przez nich mechanizmy funkcjonują od setek lat. Tak werbują sekty, stowarzyszenia i grupy, których celem jest nawet ekonomia i wyłącznie zarabianie pieniędzy. Wystarczy wiedza i odrobina zdrowego rozsądku. A dzieci trzeba po prostu uczyć i przestrzegać przed zagrożeniami, jakie czyhają przed nimi w Internecie.

Bardzo dziękuję za rozmowę.