Tomasz Wandas, Fronda.pl: Wczoraj w wyniku zamachu zmarło wiele dzieci. Czy powinniśmy się przyzwyczajać do ciągłego niebezpieczeństwa, czy powinniśmy przygotowywać do tego nasze dzieci?

Dr Krzysztof Liedel, prawnik, ekspert do spraw terroryzmu Dyrektor Departamentu Prawa i Bezpieczeństwa Pozamilitarnego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Dyrektor Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas: Kwestia edukacji antyterrorystycznej to nie jest pojęcie zupełnie nowe czy obce, gdyż te elementy już są obecne. W wielu krajach, w szczególności w USA, tego typu szkolenia uruchamiane są na różnych poziomach, również na poziomie szkół podstawowych i szkół średnich. W szkołach tych przekazuje się dzieciom specjalną wiedzę na temat tego, jak powinny się zachować w sytuacji kryzysowej.

Amerykanie nie wymyślili tych szkoleń pod wpływem zamachów terrorystycznych, lecz ze względu na tak zwanego „aktywnego strzelca”, czyli osobę, która postradała zmysły i spontanicznie zabijała ludzi strzelając dookoła.

Czego uczą dzieci?

Dzieci uczą się tam ewakuować, wprowadzono elementy rozwiązań architektonicznych w postaci tak zwanych bezpiecznych pomieszczeń itp.

Biorąc pod uwagę poziom zagrożenia terrorystycznego na świecie, tego typu programy muszą być coraz bardziej powszechne.

Trzeba wprowadzić takie lekcje do szkół, podobnie jak są lekcje dla wychowania bezpieczeństwa, w ich ramach trzeba wprowadzać i uczuć elementów nie tylko jak przetrwać wojnę, czy jak się zachować podczas wybuchu atomowego, lecz trzeba wprowadzać co to jest dziś bezpośrednim zagrożeniem czyli jak zachować się w przypadku ataku terrorystycznego.

Czy zamach w Menchesterze był Pana zdaniem spontaniczny czy zaplanowany?

Myślę, że w każdym przypadku w którym mamy do czynienia z zamachem samobójczym, w którym zamachowiec musi nauczyć się konstruować bombę (obojętnie czy robi to na szkoleniu, czy za pomocą Internetu) trzeba mówić jednak o przygotowaniu, o planowaniu ataku. Po drugie czegoś takiego nie robi się ad hoc, zawsze jest to poprzedzone procesem radykalizacji, potem procesem rekrutacji i wreszcie zaplanowaniem tego typu akcji. Zatem w tym przypadku nie była to na pewno akcja spontaniczna.

Jeśli ktoś to planuje i wykonuje pewne kroki to śledząc je moglibyśmy je wyłapać i zapobiec zagrożeniu. Zatem po każdej udanej akcji terrorystycznej powinniśmy mówić o kompromitacji służb, tak?

Nie wyciągałbym takich wniosków. Proszę pamiętać, że my mówimy o tych zamachach, które miały miejsce, które się udały – natomiast nie komentujemy tych, które udało się przewidzieć i udaremnić. Niestety, ale dzisiaj na terenie Europy nie ma tygodnia, w którym nie zatrzymywanoby osób podejrzanych o zamachy terrorystyczne. Sami Brytyjczycy informowali niedawno, że w ostatnich miesiącach udaremnili kilkanaście akcji, które w konsekwencji mogły doprowadzić do zamachu terrorystycznego.  

Nie ma kraju, który mógłby stworzyć system w 100% szczelny, zawsze istnieje ryzyko, że ktoś wykorzysta lukę i dojdzie do ataku.

Rodzice zamordowanych dzieci, mówią, że w życiu nie przyszłoby im do głowy to, że ktoś może zabić niewinne dzieci. Czy powinniśmy zatem zmienić sposób myślenia? Czy Brytyjczycy nie powinni myśleć już inaczej? Dopytuję, gdyż okazuje się, że wiele dzieci było na tym koncercie bez opiekunów… 

Nie jest to pierwszy zamach w którym zginęły dzieci, proszę sobie przypomnieć chociażby o Biesłanie. Powinniśmy brać pod uwagę to, że terroryści atakują w takich miejscach, gdzie gromadzi się duża ilość osób, bo im chodzi o to, aby zabić jak najwięcej. Oczywiście dzieci powodują zupełnie inny efekt psychologiczny, zupełnie inaczej zareagujemy, gdy dowiemy się, że to właśnie dzieci zginęły – co oczywiście jest szczególnie atrakcyjne dla terrorystów.

Dopóki Polacy mieszkający w Polsce mogą czuć się w miarę bezpiecznie?

Mimo wszystko wydaje mi się, że zagrożenie atakiem terrorystycznym jest w naszym kraju niewielkie. W mojej ocenie wynika to przede wszystkim z tego powodu, że jesteśmy mało atrakcyjni dla terrorystów. Dziś będą się oni koncentrować przede wszystkim na Francji, Wielkiej Brytanii i Niemczech. Wydaje mi się, że jesteśmy krajem stosunkowo bezpiecznym, ale nigdy nie możemy wykluczyć takiego zagrożenia w 100%.

Dziękuję za rozmowę.