Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Dziś odbyła się antyrządowa demonstracja zwołana przez opozycję, KOD, ruch Obywatele RP i ich zwolenników; jej głównym powodem jest reforma sądownictwa przeprowadzana właśnie przez rząd. Komu zależy, aby specjalna kasta sędziowska w niezmienionym kształcie dalej trwała i czy opozycja szykuje kolejną próbę puczu?

Dr Jerzy Targalski, politolog, publicysta: Niemcy nie mają wyboru, jeśli chcą wygrać i obalić rząd w Polsce. Czują zagrożenie geopolityczne, zaś ubekistan także nie ma wyboru, ponieważ tak naprawdę sądy odgrywają w III RP rolę służby bezpieczeństwa. Jeżeli stracą kontrolę na sądami, to stracą ją też nad wydawaniem wyroków – innymi słowy nie będą już mogli represjonować ludzi, którzy się przeciwstawiają bezpiece, mafii, złodziejstwu itd. Jeśli stracą kontrolę nad sądami, to nie będą też mogli okradać właścicieli przedsiębiorstw. Po prostu: podstawa istnienia mafii w Polsce ulegnie załamaniu. Dotychczas było tak, że bezpieka mogła dowolne przedsiębiorstwo zniszczyć przy pomocy sądów, prokuratury i banku. W tym wypadku grozi im to, że stracą swoją obecną służbę bezpieczeństwa. Tego typu rolę odgrywają teraz sądy i bez tego istnieć nie mogą, aczkolwiek jestem nieco zdziwiony, bo w praktyce aż takich głębokich zmian nie będzie i ostatecznie spodziewam się tylko zmian kosmetycznych. Strach ma wielkie oczy.

Czy sądy działające ciągle jak za czasów III RP i jak za czasów PZPR to fundamentalna kwestia -być albo nie być - dla tych sił, które chcą zachować wpływy i dostęp do tzw. koryta?

Tak, i nie chodzi tu tylko o sprawy polityczne. Po przeprowadzeniu reformy oni nie będą mogli poprzez sądy, w sposób dowolny niszczyć gospodarki i okradać każdego, kogo się tylko da okraść. To jest dla nich najwiekszy problem.

Czy będzie kolejna próba puczu?

Teraz wszystko zależy od tego, czy Jarosław Kaczyński będzie pilnował swoją partię, żeby znów nie dała popisu w stylu ,,my nic nie możemy’’. Trzeba zrobić wszystko, żeby ten ociężały aparat administracji państwowej i aparat partyjny - a zwłaszcza posłów, mobilizować i pilnować w sensie dosłownym, bo oni są jak dzieci i zrobią wszystko, żeby przegrać. Nieprzypilnowani – przegrają.

Ja myślę, że nie ma atmosfery do tego, żeby obalać rząd w tej chwili i że kolejna próba Angeli Merkel oraz rodzimej bezpieki się załamie – tylko zaznaczam, że trzeba aparat PiS-owski pilnować, niestety, bo nie do końca jest zdolny do samodzielnego działania nawet we własnej obronie.

Poseł Łukasz Rzepecki z PiS wystąpił w Sejmie przeciwko poselskiemu projektowi ustawy (również autorstwa PiS) nt. podwyższenia cen paliwa o 20 gr (25 gr z VAT) na 1 l - wpływy zasiliłyby Fundusz Dróg Samorządowych i Krajowy Fundusz Drogowy. Czy był to słuszny sprzeciw?

Wystąpił i myślę, że miał rację, dlatego że te podwyżki są skandaliczne i mogą spowodować presję inflacyjną, gdyż wszystkie ceny pójdą w górę.

Czy nie sądzi Pan, że jest to decyzja przemyślana i ma określony cel?

Nie wiem czy jest przemyślana i mocno w to wątpię, a że ma określony cel – to jest jasne.

Rząd niewątpliwie ma sukcesy, ale każdy projekt można krytykować – i jak słychać – tak jest.

Jeśli ma sukcesy i skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?

Osobiście nie uważam, żeby było źle, ale na pewno może być lepiej…   

Jeżeli z rynku będą ściągane pieniądze poprzez rozkręcanie inflacji i nowe podatki, to znaczy, że jest źle. Ja chciałbym usłyszeć, że jest mniej podatków a nie, że jest ich więcej. Trudno rozwijać gospodarkę, w której trzeba opłacać coraz więcej podatków.

Wracając do tego, co może dziać się w poniedziałek w Sejmie - czy rolę zagrzewających do kolejnej próby puczu będą odgrywać nadal Lech Wałęsa i Władysław Frasyniuk?

Wałęsa nic nie zrobi, bo jest tchórzem z natury i pewnie pójdzie jeszcze raz do szpitala, i stamtąd będzie pokrzykiwał – to jedyne, co on może zrobić.

A co do Władysława Frasyniuka – w jednym z programów publicystycznych padło stwierdzenie, że  jest odważny, zgadza się Pan z taką opinią?

No tak, jest odważny – jak by to powiedzieć – własną głupotą, bo po pierwsze – wykonuje polecenia, a po drugie- to jego jedyna szansa, żeby znów zaistnieć. Jeśli nie wykona polecenia, to zbankrutuje - już o to postarają się ci, dzięki pieniądzom których założył swoją firmę.

Władysław Frasyniuk łączony jest w wielu materiałach dziennikarskich z osobą biznesmena i właściciela wielkiej wrocławskiej firmy transportowej.

Owszem, chodzi o Zdzisława Kmetko, byłego esbeka. Pieniądze w Polsce robi się tylko z esbekami, więc to zupełnie normalne. Nie ma ubecji – nie ma pieniędzy.

Czyli pan Frasyniuk ma powiązania i jest na ,,krótkiej smyczy’’ u pewnych ludzi?

Idzie na takiej ,,krótkiej smyczy’’ i nie ma żadnego wyboru – otrzymał rozkaz i teraz go wykonuje - i tyle.

Więc wszyscy, którzy myśleli, że jest ideowcem, choć trudno byłoby dziś określić, jakie to były idee -  mylą się?

Nie, on jest na tyle głupi, że wykonuje polecenia ideowo, tym bardziej, że wie co będzie, jeśli poleceń nie wykona.

Czyli jest obawa o swoje finanse, jakiś lęk, może jakiś szantaż?

To nie jest tylko szantaż finansowy; to jest kwestia pozycji i jego być albo nie być. Zostały zmobilizowane wszystkie rezerwy, o czym świadczy także sprawa głosowań klubu Kukiz’15. Wszystkie rezerwy zostały zmobilizowane dlatego, że to jest bardzo ważna kwestia. Jeżeli oni stracą swoją bezpiekę, to są ,,ugotowani’’.

Wielu komentatorów sceny politycznej twierdziło i nadal twierdzi, że Kukiz’15 jest cichym wsparciem Prawa i Sprawiedliwości, ale najważniejsze głosowania w Sejmie pokazują chyba coś wręcz odwrotnego?

Wszystko zależy od tzw. etapu. Paweł Kukiz mógł ze swoim ugrupowaniem taką rolę odgrywać, ale dzisiaj już etap teatru się skończył.

Maski opadły?

Tak jest, w związku z czym nie ma co już udawać, grać... Po prostu polecenia trzeba wykonywać i koniec.

Czyli musi liczyć się bardzo z pewnymi uwarunkowaniami?

Tak, ma takie uwarunkowania, które go do tego zmuszają, a jakie - to każdy wie.

Dziękuję za rozmowę.