Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Czy gra taśmami mediów z niemieckim kapitałem wobec premiera Morawieckiego spowodowała negatywne konsekwencje?

Dr Jerzy Targalski, politolog, historyk, publicysta: Nie chodziło o samego premiera, bo premier jest tutaj symbolem PiS-u, więc chodziło o uderzenie w Prawo i Sprawiedliwość przed wyborami. Zresztą nie wiem na ile te zakłamane i sfałszowane sondaże można traktować jako pewną tendencję, ale w tych sondażach notowania PiS-u systematycznie spadają.

No właśnie - co jest tego przyczyną?

Moim zdaniem przyczyny są proste - po pierwsze są to zaniechania PiS-u, zwłaszcza jeżeli chodzi o kwestie unormowania rynku mediów - czyli cały czas tolerowanie de facto quasi-monopolu niemieckiego na kształtowanie polskiej opinii publicznej, a więc - zaniechania. Nieustannego deptania i plucia w twarz twardemu elektoratowi, rezygnacji z reform ustrojowych i tzw. otwarcia ku centrum, czyli taktyki prof. Parucha. wycofywanie się ze wszystkich reform. No i oczywiście działalność pana prezydenta, którego wersja reformy sądowniczej, a w rzeczywistości namiastka reformy prowadzi nie do zmian, tylko do chaosu i zakonserwowania dotychczasowego układu.

Niedawno padła istotna wypowiedź prezesa Kaczyńskiego - o tym, że po wyborach możliwa jest koalicja Prawa i Sprawiedliwości z SLD w niektórych samorządach - że jej nie wyklucza. Jak pan to skomentuje?

Skomentowałbym to tak, że co najmniej od trzech lat każdy myślący wie,  że w przyszłości dojdzie do koalicji PiS i SLD, co wynika z trzech powodów. Pierwszy z nich to taki, że w PiS jest silna frakcja  zwolenników koalicji z SLD. Po drugie PiS samodzielnie nie uzyska większości w żadnym sejmiku, może na Podkarpaciu, ale też wątpię.

Więc krzyki o tym, że PiS wygra wybory są o tyle śmieszne, iż uzyskanie największej liczby głosów nie oznacza wcale wygranych wyborów. Ten wygrywa wybory kto przejmuje władzę - a to, że Platforma ma gorsze notowania, to nic nie znaczy, ponieważ wszyscy przeciwnicy PiS-u mają w sumie lepsze notowania.

Tak, że tutaj PiS - nie mając szans na samodzielną większość - musi szukać koalicjanta, a nie ma innego oprócz SLD, który za wszelką cenę chce wrócić na scenę polityczną. No i trzecia przyczyna - to właśnie sam PiS sobie tego koalicjanta przygotowuje, bo od dawna ,,pompuje'' SLD.

Jak ocenia pan ewentualną koalicję z SLD?

Prawo i Sprawiedliwość widzi w SLD instrument osłabienia Platformy, którą postrzega jako największe zło, no i tu bym się z tym zgodził, że rzeczywiście - Platforma jest groźniejszym wrogiem Polski niż SLD, co nie znaczy, że SLD jest przyjacielem Polski.

Generalnie rzecz biorąc Platforma, która reprezentuje politycznych volksdeutschów - instrument walki przeciwko Polsce w rękach Angeli Merkel, którzy są rzeczywiście największym złem.

Konsekwencją tego jest właśnie przygotowanie przez PiS od wielu już lat tego sojuszu. Ten sojusz wynika przede wszystkim z tego, że PiS wybrał ,,drogę ku centrum'', która musi zakończyć się klęską, wybrał drogę ,,układania się z układem'' - czego pierwszą wskazówką był zakaz głębokich zmian kadrowych po wygranych wyborach, akceptacja sfałszowanych wyborów samorządowych, a następnie wycofywanie się ze wszystkich reform okrężną drogą.

Nie ze wszystkich, bo wiele zostało przeprowadzonych.

Ale z tych ważnych - mam na myśli reformy ustrojowe, a nie reformy socjalne. Natomiast będą konsekwencje tego sojuszu - bo co to oznacza? Stare kadry pozostawione przez PiS na miejscu, z nadzieją, że jak się do głodnego tygrysa wyciągnie rękę, to on wyciągnie łapę… No więc te wszystkie stare kadry będą szukały teraz oparcia w przyszłym koalicjancie, czyli w SLD i cały układ ulegnie zabetonowaniu.

Dlaczego pan tak myśli?

No bo przecież nie będzie można naruszać interesów koalicjanta i będzie wytłumaczenie, że nie możemy nic zrobić bo przecież jest koalicja, a koalicja być musi - bo inaczej będzie PO. I to są skutki przyjęcia tej strategii - plucie w twarz twardemu elektoratowi, rezygnacja z reform ustrojowych i tzw. otwarcie ku centrum czyli taktyki prof. Parucha.

Czy to, o czym pan mówi może mieć swoje konsekwencje wyborach parlamentarnych?

Oczywiście, ponieważ jest to ćwiczenie przed wyborami parlamentarnymi. Jeżeli w tej chwili poparcie dla PiS z 40 proc. zjechało do 29 proc. - ale zobaczymy, choć teraz mówię o tendencji, a  prawdziwe wyniki są fałszowane. Jednak ta tendencja jest wyraźnie spadkowa.

Nikogo innego nie widzi pan jako koalicjanta dla PiS?

Nikogo innego po prostu nie ma. Co więcej, PiS będzie cały czas starał się wyciągać ludzi z Platformy co doprowadzi do ,,platformizacji'' PiS-u.

Włodzimierz Czarzasty z SLD skomentował słowa prezesa Kaczyńskiego tak, że nie planuje współpracy z PiS.

Bo liczy teraz na podbicie własnej stawki, a więc wejdzie teraz w grę kwestia - kto da więcej: SLD Platforma czy PiS - i to jest to, o co się będzie ta licytacja toczyła. Jeżeli Czarzasty chce wyciągnąć więcej od PiS-u, no to musi udawać pannę, która się nie może zdecydować. I choć ta panna oczywiście jest sporo przechodzona, ale w dalszym ciągu bardzo się ceni…

I to jest normalny rynek polityczny i normalna rzecz. Polityka to jest handel po prostu, bądźmy szczerzy - to jest handel! Wygłodniałe kadry SLD robią wszystko, żeby być w jakiejkolwiek koalicji i żeby z powrotem dorwać się do kranika. A zagrożone odcięciem od kranika, przynajmniej częściowym, kadry PO zrobią wszystko, żeby przy tym kraniku pozostać - więc jedni przejdą do PiS-u, a inni będą walczyli.

Co z tego może wyniknąć?

Taka sytuacja wewnętrzna będzie miała bardzo poważne konsekwencje w postaci powstania absolutnie bezideowej partii władzy, która jedyne co będzie potrafiła robić, to dbać o własne przywileje - i to wszystko. Chodzi generalnie o to, że zamazując różnicę nie uzyskujemy większych wpływów tylko powodujemy, że nasi zwolennicy - nie widząc różnic bez przerwy się wahają - i krążą po wszystkich partiach albo się wycofują.

A opcja niewchodzenia w koalicje w samorządach jest pana zdaniem lepsza? Przecież samorządy mają olbrzymi wpływ na to, co się dzieje w kraju…

Nie, wtedy PiS nie traci władzy, bo jej nie miał - po prostu - więc w dalszym ciągu sytuacja jest taka, że samorządy są V kolumną i sabotują działania rządu co powoduje, że działania rządu są całkowicie nieskuteczne.

Dziękuję za rozmowę