"W marcu mija piąta rocznica okupacji Krymu przez siły rosyjskie. Warto krótko podsumować, co Putin osiągnął dzięki swojej akcji"-powiedział dr Jerzy Targalski na początek swojego programu "Geopolityczny tygiel". 

Jak zatem przedstawia się bilans agresji Putina? W ocenie politologa, rosyjski przywódca straci wpływy polityczne, gdyż Ukraina stała się niezależna od Rosji. 

Jako drugi punkt Targalski wskazał utratę (przynajmniej częściowo) wpływów w Cerkwii Ukraińskiej

"Ukraińcy uzyskali autokefalię, czyli sytuacja kościelna wróciła znów do tej, jaka była przed 1685"-podkreślił historyk. Kolejna kwestia to armia ukraińska. 

"Za Janukowycza została całkowicie rozmontowana, tak jak w Polsce armia polska za Tuska. Teraz została odbudowana. Ukraina obecnie podwyższyła stan swoich wojsk, gotowych do użycia w polu z 6 do 60 tysięcy. Co więcej nawiązano ścisłą współpracę między Ukrainą a Stanami Zjednoczonymi"-mówił prowadzący "Geopolitycznego tygla". 

Jak wskazał dr Targalski, Stany Zjednoczone obecnie zwiększają znów dostawy broni oraz wyposażenia dla Ukrainy. 

"Do tego armia i służby ukraińskie, które były całkowicie zarządzane z Moskwy, zostały przynajmniej częściowo z agentury wyczyszczone"- podkreślił politolog. 

"Jeżeli chodzi o samą Rosję, to przede wszystkim Rosja nie ma możliwości zaciągania kredytów na taką skalę jak poprzednio, co ma taki skutek, że zadłużenie Rosji spadło do 15 procent PKB. Bez pieniędzy Rosja nie może dokonywać inwestycji surowców, a to znaczy, że nie może zwiększać sprzedaży gazy i ropy, o co jej chodziło"- wyliczał dr Jerzy Targalski. Historyk zwrócił uwagę, że Federacja Rosyjska straciła dostęp do technologii, tym samym nie może zrealizować planu uruchomienia wydobycia gazu i ropy na Morzu Arktycznym. 

"Rosja przechodzi w stan izolacji i coraz bardziej zdana jest na własne siły, a to oznacza po prostu zacofanie technologiczne"- podkreślił publicysta. 

Targalski postawił pytanie, czy Władimirowi Putinowi opłaciła się aneksja Krymu. W ocenie politologa, rosyjski prezydent może mówić tylko o jednej "korzyści"- to "chwilowy wzrost politycznego poparcia z powodu okupacji Krymu, ale to się już skończyło".

"W tej chwili poza stratami nie może niczego zaliczyć. Budowa Mostu Kerczeńskiego wyczerpała wszelkie rezerwy. Generalnie Rosja nie ma już rezerw"-podkreślił doktor.

yenn/Telewizja Republika, Fronda.pl