Portal Fronda.pl: Jak pan ocenia wczorajsze wystąpienie Władimira Putin w rosyjskim parlamencie?

Dr Adam Eberhardt: W tym przemówieniu nie było specjalnie nowej treści, ale nadal była sroga mina. Putin wykorzystał to orędzie aby konsolidować elitę rządzącą i społeczeństwo wokół siebie. Poszedł trochę w kierunku oblężonej twierdzy – tradycyjnie wskazując na Stany Zjednoczone jako główne zagrożenie dla interesów rosyjskich. To budowanie wizerunku Rosji jako kraju nie agresywnego, ale w gruncie rzeczy defensywnego, który musi radzić sobie z presją Zachodu stanowi stały element rosyjskiej retoryki. Wobec spadku cen ropy naftowej oraz osłabienia wartości rubla retoryka antyzachodnia przydaje się szczególnie. Posługując się nią, Putin próbuje przekonywać swoich rodaków, że źródłem narastających problemów gospodarczych Rosji jest wraża działalność, polityka Zachodu, a nie jego złe rządy.

Czy ta retoryka działa także na opozycję, która przestaje się odcinać od agresywnej polityki Putina? Michaił Chodorkowski nawoływał właśnie w PE, by Zachód zniósł sankcje nałożone na Rosję.

To, co Putin zdołał osiągnąć dzięki aneksji Krymu, to konsolidacja społeczeństwa wokół siebie. W jego wczorajszym wystąpieniu charakterystyczne było to odwoływanie się do rosyjskości Krymu - wręcz w wymiarze mistycznym. Tego typu retoryka działa dobrze działa na Rosjan. Głównym argumentem legitymizującym władzę Putina jest właśnie olbrzymie poparcie Rosjan dla aneksji Krymu. I nawet działacze opozycji, tacy jak Michaił Chodorkowski czy Aleksiej Nawalny nie znajdują sił, aby się przeciwstawiać tej zbiorowej euforii.

W niektórych kręgach na Zachodzie i wśród ukraińskich elit kulturalnych rosyjski prezydent uchodzi za osobę nieobliczalną. Ukraiński prozaik, Jurij Andruchowicz określił go wręcz mianem psychopaty. Czy takie opinie mają uzasadnienie?

Putin celowo buduje wizerunek osoby nieprzewidywalnej, niemal szalonej, oderwanej od rzeczywistości, bo w liczy na większe ustępstwa ze strony Zachodu. Tego typu strategia ma nakłonić Zachód do myślenia, że skoro Putin jest nieprzewidywalny i gotowy do największych szaleństw, to może nie należy się z nim spierać o Ukrainę, należy mu ją oddać. To jest na chłodno wykalkulowana strategia.

Ci którzy wygłaszają takie opinie, idą po linii Putina?

Tak, choć pewnie niektórzy działają w dobrej wierze, nie zdając sobie sprawy z prowadzonej przez niego polityki. 

Rozm. ed