Luiza Dołęgowska, fronda.pl: Rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy, Krzysztof Łapiński oświadczył niedawno, że aneks do raportu z weryfikacji WSI nie zostanie opublikowany. Czy długo przyjdzie nam czekać na ujawnienie dokumentu, który jest tak istotny dla Polaków?

Dr Jerzy Targalski, historyk, orientalista, publicysta: To było wiadome od kiedy prof. Zybertowicz powiedział, że sprawa aneksu jest zamknięta, więc tu nie ma nic nowego. Są natomiast niewyjaśnione jeszcze dwie kwestie: dlaczego prezydent nie chce powiedzieć czy go czytał, oraz czy aneks istnieje. Wciąż nie powiedział, że jest w posiadaniu aneksu i to trzeba wyjaśnić, o czym wielokrotnie już mówiłem.

W rozmowie Doroty Kani z Witoldem Gadowskim w programie ,,Koniec Systemu'' pojawiły się pewne informacje na temat możliwej zawartości aneksu, bardzo niepokojące informacje.

Jednak wciąż są to tylko domysły.

Minister Antoni Macierewicz jako autor raportu mógłby te informacje odtworzyć i przekazać Polakom?

Nie mógłby nic na ten temat powiedzieć, ponieważ obowiązuje go tajemnica. Na tym polega problem, że osoby, które wiedzą, nie mogą nic powiedzieć, bo byłby to pretekst do wytoczenia im sprawy sądowej.
Ustawa mówi, że prezydent ma aneks opublikować, nie precyzuje tylko, kiedy. Prezydent Komorowski aneksu nie opublikował, czyli złamał ustawę. Teraz, nie publikując dokumentu, ustawę chce złamać prezydent Duda. A zatem pierwsze pytanie - czy i kiedy prezydent Komorowski zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za nieopublikowanie aneksu? Oczywiście - nie zostanie, ponieważ pan prezydent Komorowski ma 'kryszę' i jest nietykalny. Kto z kim się umawiał - trudno powiedzieć, ale wszystko wskazuje na to, że pan prezydent Komorowski ma gwarancję nietykalności. To po pierwsze.

Po drugie: aneks zgodnie z prawem powinien zostać uzupełniony, jeśli są nowe okoliczności, a można domniemywać, że nowe okoliczności i nowe informacje są po tylu u latach. Jeśli prezydent nie chce przekazać aneksu do uzupełnienia, to znaczy, że również łamie prawo. Czy z tego powodu zostanie pociągnięty do odpowiedzialności? Oczywiście nie, ponieważ w Polsce nikt nigdy do żadnej odpowiedzialności pociągnięty nie zostanie za sprawy poważne. Zasadniczą kwestią jest to, że prezydent w dalszym ciągu nie odpowiedział, czy w swoim sejfie ma aneks, czy go nie ma, a w związku z tym - czy aneks istnieje i czy on ma do niego dostęp.

Jeśli ten dokument nie istnieje, to kto jest odpowiedzialny za jego zniszczenie? Jeżeli jednak aneks istnieje, to dlaczego prezydent nie powiedział, czy go czytał czy też nie? Bo jeżeli nie chce opublikować, to na jakiej podstawie - czy generał Kraszewski mu powiedział, czy może coś w tym rodzaju? Ale przecież generał Kraszewski też nie czytał aneksu, więc skąd może wiedzieć, co w nim jest?

Im dłużej brak publikacji aneksu, tym więcej pytań...

Jeżeli ktoś podejmuje decyzję o nieopublikowaniu, to przynajmniej powinien aneks przeczytać, więc prezydent nie odpowiedział na bardzo proste pytanie: czy czytał aneks. Dopóki nie uzyskamy odpowiedzi na pytanie ''czy aneks istnieje'' możemy dywagować dowolnie. Jeśli jednak aneks do raportu z weryfikacji WSI nie istnieje, to od którego momentu i czy zniszczył go prezydent Duda czy prezydent Komorowski?

To są pytania podstawowe i jeśli nie będziemy znali na nie odpowiedzi, to nie będziemy mogli pójść dalej. A że nikt nie poniesie za nic żadnej odpowiedzialności - to jest oczywiste, ponieważ w Polsce jest za dużo wspólnych interesów, które wszystkim - że tak powiem - wiążą ręce. Dlatego cała polityka w Polsce odbywa się na płaszczyźnie PR'owsko-dyskusyjnej, w mediach, a nie w rzeczywistości. W rzeczywistości żadne decyzje nie są podejmowane, bo to musiałoby naruszyć ten stan powiązania wszystkich ze wszystkimi.

Jak pisał ''wSieci'' Stanisław Janecki ,,...Komorowski jest jednym z bohaterów ok. 800-stronicowego aneksu. Dotyczy go ponad 40 wątków raportu, w tym takie, w których próbowano zrekonstruować związki oficerów WSI, w przeszłości blisko współpracujących z obecnym pierwszym obywatelem RP, ze służbami ZSRR i Rosji''. Ze strony prezydenta Komorowskiego nic już o aneksie się nie dowiedzieliśmy.

Z tego co pamiętamy, Bronisław Komorowskie jest całkowicie opanowany przez amnezję, więc nie wie, czy aneks czytał, nie wie czy miał dostęp i nie wie czy istnieje, i w ogóle nie wie, czy był prezydentem. Trudno uzyskać jakąkolwiek odpowiedź od Bronisława Komorowskiego. On tylko wie, że PiS jest zły.

Piotr Bączek, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego wystosował pismo do prezydenta Andrzeja Dudy, by odesłał aneks do SKW w związku z ustawową koniecznością uzupełnienia informacji, ale i ta prośba pozostała bez echa.

Tak, zgodnie z prawem należy aneks uzupełnić, ale na to pismo nie ma odpowiedzi, jedynie 'Czerepach' wypowiedział się w stylu 'figę z makiem z pasternakiem', ale to nie jest żadna odpowiedź. Musi by jasna odpowiedź prezydenta, czy odda aneks do uzupełnienia - ale nie może oddać, jeżeli go nie ma. Właśnie dlatego powinien się przyznać, czy ma go w sejfie prezydenckim. Jeśli jednak go nie ma - to od kiedy, czy nie było go, gdy został prezydentem, czy może sam oddał go do zniszczenia?

Jak teraz Polacy, którzy głosowali na Andrzeja Dudę mają się czuć? Zawiedzeni, zwiedzeni, czy też mają nadal czekać i czy jest na co?

Należy wyciągnąć z tego wnioski a propos prostej sprawy: wrzodu się nie pudruje, wrzód się przecina.

Tylko kto będzie chirurgiem?

Niestety kandydatów nie widzę, ludzie się boją być chirurgami. Wszyscy wybierają w Polsce leczenie paliatywne jako najbardziej bezpieczne.

Dziękuję za rozmowę.