Tomasz Wandas, Fronda.pl: „Najmłodsi są przyszłością Polski, dlatego powinni znaleźć się w systemie wyborczym” – mówi wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin. Podczas sobotniej konwencji Zjednoczonej Prawicy zaproponował, żeby rodzice wychowujący małe dzieci do czasu ich pełnoletności dysponowali nie tylko własnym głosem, ale też głosem swoich dzieci. Co o tym pan sądzi?

Dorota Kania, redaktor naczelna TV Republika: Nie sądzę, żeby pomysł ten spotkał się z pozytywnym odzewem większości Polaków. Wybór polityczny powinien być dokonywany przez osobę, która ukończyła osiemnasty rok życia. Najważniejsze jest wychowanie w rodzinie – to rodzina kształtuje postawy patriotyczne, to rodzina kształtuje przyszłych młodych ludzi. Dzięki temu, że polskie rodziny się nie poddały, dzięki temu, że mimo „zalewu” przez ostatnie 25 lat neoliberalizmu, to właśnie w rodzinie kształtowane były takie postawy, które sprawiły, że w 2015 roku młodzi ludzie, którzy dopiero co uzyskali mandat wyborczy zagłosowali tak, że wygrała Zjednoczona Prawica.

Czy jednak nie byłby to dobry sposób na ratowanie polskiej demografii?

Osobiście uważam, że są inne instrumenty, które mogą sprawić, że dojdzie do zintensyfikowania polityki prorodzinnej – dowodem na to jest działalność pani minister Rafalskiej. Przez dwa lata udało się jej zrobić to co koalicja PO-PSL nie była w stanie osiągnąć przez osiem lat. Moim zdaniem nie można zwiększać polityki prorodzinnej przez „głosowanie rodzinne”. Natomiast bardzo istotne jest by szkoła i rodzina kształtowały takie postawy młodych ludzi, które związane byłyby z wartościami. Właśnie dlatego trzeba dziś wzmocnić rodzinę.

Czy programy „500+”, „Wyprawka dla ucznia +”, dodatki dla kobiet, które zdecydują się na szybkie powiększenie rodziny są najlepszymi i jedynymi pomysłami na pomaganie rodzinom?

…i emerytury dla kobiet, które nigdy nie pracowały, bo wychowywały dzieci. Gdy słyszę dziś lament polityków Platformy, że pewna część kobiet nie pracuje, bo „siedzi w domu”, to chętnie zobaczyłabym jak taki jeden czy drugi polityk „posiedziałby” z dziećmi w domu przez miesiąc. Ciekawa jestem co powiedziałby po takim miesiącu ciężkiej i odpowiedzialnej pracy… Te programy wprowadzone przez PiS są świetnym przykładem bardzo dobrze prowadzonej polityki prorodzinnej.

Najważniejsze jest to, że kobiety nie pracujące zawodowo mogą liczyć na ochronę państwa i mogą robić to w pewnym komforcie chociaż te emerytury i tak są niskie.

Politycy opozycji twierdzą, że PiS nie dość, że daje ludziom 500 złotych na każde dziecko, to teraz chce jeszcze płacić matkom, które szybko zdecydują się na kolejne dziecko, tym samym motywem planowania rodziny miałyby być tylko pieniądze. Kto ma większy problem – politycy opozycji, którzy używają takich argumentów czy może PiS, który poprzez zachęty finansowe mobilizuje społeczeństwo polskiej do zakładania większych rodzin.

Bezpieczeństwo finansowe jest bardzo ważne dla każdej rodziny – myślę, że tego nie trzeba tłumaczyć. Natomiast należy tylko cieszyć się z decyzji, że Polki będą chciały tylko rodzić więcej dzieci. Politycy Platformy tak krytykujący ten pomysł PiSu powinni uświadomić sobie, że kiedyś te dzieci, które dziś się rodzą, będą pracowały na ich emerytury.

Niewątpliwie argumenty wysuwane przez polityków PO są głosem rozpaczy. PO wie, że nie może się odbić od niskich progów poparcia społeczeństwa. Każdy sposób by zwiększyć poziom dzietności jest bardzo dobry.

Wszystkie pomysły na „tak”, ale pomysł Jarosława Gowina na „nie”?

Nie chodzi o to, że jest absolutnie na „nie”. Pomysł wicepremiera Gowina jest po prostu bardzo kontrowersyjny i zdecydowana większość obywateli wypowiada się sceptycznie na jego temat.

Dziękuję za rozmowę.