Tomasz Wandas, Fronda.pl: Co sądzi Pani o relacjach polsko-izraelskich, o głośnych słowach premiera Morawieckiego z konferencji bezpieczeństwa, która odbyła się w Monachium?

Dorota Kania, redaktor naczelna TV Republika: Wbrew temu, co usiłują wmówić nam propagandyści, relacje Polski z Izraelem nie są całkowicie zaprzepaszczone. Premier Mateusz Morawiecki powiedział na konferencji bezpieczeństwa w Monachium prawdę. Zresztą dokładnie to, co powiedział można sprawdzić i przeczytać na stronie Żydowskiego Instytutu Historycznego, a jest to bardzo dobre i rzetelne źródło informacji.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że sytuacja jest bardzo trudna w samym Izraelu, stąd politycy izraelscy szukają tematu zastępczego i atakują Polskę.

Dlaczego ich sytuacja jest trudna?

Premier Netanjahu walczy o pozycję polityczną. Podjął on temat, który wcześniej wywołała izraelska lewica, dziś gra polega na tym, kto będzie o tej kwestii mówił głośniej i ostrzej. Po drugie: Izrael jest osamotniony na Bliskim Wschodzie, na dobrą sprawę można powiedzieć, że jest nawet samotną wyspą. Jeżeli popatrzymy na układ sił politycznych, to czarno na białym widać, że Izrael szuka sojuszników, choć na Bliskim Wschodzie i tak ich nie znajdzie. Premier Netanjahu nie chce doprowadzić do wojny, ponieważ zbliżają się wybory, a ponadto ma spore problemy związane z postawionymi mu zarzutami karnymi. Dziś liczy on na to, że „odgrzanie” sporu sprzed wielu lat przysporzy mu wyborców.

Wspomina Pani o propagandystach, komu Pani zdaniem głównie zależy na tym, aby wywoływać konflikt między Polską a Izraelem?

Została uruchomiona rosyjska agentura wspływu – co do tego nie mam żadnych wątpliwości – której bardzo zależy na tym, aby podzielić polską prawicę. Benjamin Netanjahu płaci wysoką cenę za to, że reprezentuje prawicę. Lewica na całym świecie jest antysemicka. Uruchomienie rosyjskiej agentury wpływu ma w tym przypadku na celu doprowadzenie do wzmocnienia się, czy wręcz powstania nowej, antysemickiej partii na prawicy.

Czy w takim układzie, jest jakikolwiek sens powoływać jakiekolwiek komisje do spraw dialogu z Izraelem?

Jeżeli komisja miałaby wypracować wspólne stanowisko z Izraelem w tej spornej kwestii, to jak najbardziej. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że w tej chwili w Izraelu jest kryzys wiary. Rabini bardzo często podkreślają, że do ich kraju weszło „gender”, weszła straszna, okropna lewacka ideologia. Izrael potrzebuje dzisiaj swojego rodzaju spoiwa. Wcześniej tym spoiwem była religia judaistyczna, dziś wydaje się, że Izrael chce budować owo spoiwo opierając się na traumatycznych przeżyciach z czasów II wojny światowej.

Co miałoby to na celu?

Cel tych działań jest oczywisty, chodzi o to, aby Żydzi mieli poczucie, że będąc razem, w swojego rodzaju twierdzy będą w stanie utrzymać swoje państwo.

Dziękuję za rozmowę.