Tomasz Wandas, Fronda.pl: Czy zaproponowane przez prezydenta referendum to trafny pomysł? Czy dobrze, że ma odbyć się ono 10-11 listopada?

Dorota Kania, redaktor naczelna TV Republika: Pomysł przeprowadzenia tego referendum uważam za niefortunny, zwłaszcza, że ma ono odbyć się w Święto Niepodległości. Ilość pytań wprowadza spore zamieszanie, nie uwzględniono natomiast pytań, które postulowała znaczna część parlamentarzystów. Moim zdaniem data, oraz ilość pytań spowodują, że całe referendum zakończy się fiaskiem. Polacy w tym czasie będą zajęci świętowaniem niepodległości bądź nie będą mieli ochoty odpowiadać na tak dużą ilość pytań.

Czy prezydent oraz jego zaplecze o tym nie wiedzą? Jeśli natomiast nawet wierzy on, że frekwencja będzie wysoka, to przecież nie ma pewności, że odpowiedzi będą takie jakie on oczekuje. Po co zatem podejmuje takie ryzyko?

Trudno mi komentować decyzję pana prezydenta, nie wiem, dlaczego podejmuje ryzyko, które jest raczej skazane na niepowodzenie. Referendum jest niepotrzebne, i najbardziej prawdopodobne jest, że nie będzie ono ważne, gdyż nie zostanie spełnione wymagane do tego minimum procentowe.

Pani Beata Mazurek powiedziała, że sama data przeprowadzenia referendum jest „dość problematyczna”. Czy oznacza to, że PiS poprzez inicjatywę prezydenta przy np. zaproponowaniu innej daty na jego przeprowadzenie?

Uważam tak jak pani poseł Mazurek, rozkładanie tego referendum na dwa dni jest pomysłem chybionym.

Portal Wp.pl podaje, że konflikt między Prawem i Sprawiedliwością a Prezydentem jest w tej kwestii pozory. Zdaniem portalu ostatecznie PiS poprze inicjatywę Prezydenta bez sugerowania jakichkolwiek zmian. Czy coś w tym może być?

Trudno jest mi się do tego odnieść, ponieważ nie znam źródeł, którymi posługuje się Wp.pl, nie wiem też jak w tej sprawie zachowania się Prawo i Sprawiedliwość. Natomiast mogę wypowiadać się w oparciu o odczucia „zwykłych” obywateli, z którymi mam styczność. Wiem, że zwolennicy pana Prezydenta są zaskoczeni pomysłem przeprowadzenia referendum konstytucyjnego i raczej podchodzą do niego bardzo sceptycznie.

Niezależnie od referendum, trzeba będzie wzmocnić rolę Prezydenta bądź Parlamentu. Za jaką opcją Pani optuje?

Moim zdaniem Konstytucja nie powinna rozstrzygać, kto ma większe kompetencje, prerogatywy. Natomiast Konstytucja, która teraz obowiązuje była tworzona przez komunistów w 1997 roku. Absolutnie nie przystaje ona do obecnych czasów. Wtedy, kiedy tworzono obecną Konstytucję odrzucono postulaty „Solidarności” - wielka szkoda, gdyż to co proponowała „Solidarność” było bardzo dobre dla Polski. To, że nowa Konstytucja jest potrzeba, jest sprawą poza dyskusją. Teraz trzeba się zastanowić, jak powinna wyglądać nowa Konstytucja i nie może być to sprawa dwóch, trzech miesięcy, ale solidnej, długiej pracy.

Czy Polacy chcą zmiany Konstytucji? Czy nie będą zatem chętni pójść do urn, aby wyrazić swoje zdanie na ten temat?

Wola zmiany Konstytucji jest widoczna w Narodzie. Natomiast referendum jest niejasne, budzi tyle wątpliwości, że jak już wcześniej powiedziałam zakończy się ono fiaskiem.

Czy zatem środowisko prezydenta planuje rozpocząć prace nad zmianą Konstytucji już za tej kadencji?

Nie sądzę, aby jakiekolwiek prace nad Konstytucją był możliwe podczas tej kadencji - to sprawa, która wymaga czasu, nie może być zrobiona „na szybko”.

Na ile jest prawdopodobne, że Prawo i Sprawiedliwość może wyjść z inicjatywą zmiany daty oraz pytań ułożonych przez Pałac Prezydencki? Czy może zaproponuje alternatywne referendum?

Bardzo bym się zdziwiła, gdy partia rządząca wyszła z propozycją przeprowadzenia kolejnego referendum w tej chwili.

Dziękuję za rozmowę.