O Marii Sokołowskiej, licealistce z Gorzowa Wielkopolskiego, głośno zrobiło się, kiedy w trakcie kampanii wyborczej prosto w oczy zapytała premiera, dlaczego udaje patriotę, skoro jest zdrajcą Polski. Teraz Donald Tusk zamierza spotkać się z gorzowskimi licealistami, by odpowiedzieć na ich pytania. W środę ma odwiedzić szkołę, do której uczęszcza Maria.

Ojciec licealistki mówi portalowi Niezalezna.pl, że z chęcią przyjęła ona propozycję spotkania z premierem. "Marysia zgodziła się na to. Czuła niedosyt spotkania z premierem na bulwarze, gdzie premier po jej pytaniu odwrócił się na pięcie. Myślę, że ten jego przyjazd należy traktować jako chęć poprawy nadszarpniętego wizerunku w środowisku młodzieży. Jego nagłe oddalenie można było wówczas potraktować jako zlekceważenie, że chciał uniknąć postawionych znienacka pytań, na które był nieprzygotowany" – tłumaczy Kazimierz Sokołowski.

Sokołowski zdradził również, że licealiści wraz z nauczycielem historii przygotowali pytania dla premiera. Zostały mu one wcześniej przesłane, aby mógł przygotować się do odpowiedzi. Poza spisem przygotowanych zagadnień, młodzi ludzie będą mogli zadać tylko trzy dodatkowe pytania.

"Może Tusk chce na forum szkoły ośmieszyć czy odgryźć się, bo jednak było poparcie dla postawy Marysi. Ktoś to nawet określił, że powiedziała głośno: król jest nagi! Wyraziła to, co czuje wiele osób, ale nie ma  możliwości czy odwagi powiedzenia tego publicznie" – dodaje w rozmowie z Niezalezna.pl ojciec Marii.

Kazimierz Sokołowski jest zaniepokojony tym, że nie udzielono mu informacji, o której godzinie ma się odbyć spotkanie z premierem. Obawia się o to, by córka nie przeżyła "jakiejś totalnej krytyki czy nawet jatki, po prostu jakiegoś podstępu premiera". Ojciec dziewczyny ocenia zachowanie premiera podczas poprzedniego spotkania jako "skandaliczne" i boi się, że Tusk będzie chciał "wyrównać rachunek".

"Mam obawy, ale ona jest zdecydowana na to spotkania. Odpiera też zarzut, że unika tego spotkania. Ufamy Bogu, że będzie razem z nią w tym czasie" – konstatuje ojciec Marii.

Beb/Niezalezna.pl