Donald Tusk przekonywał dziś w Brukseli, że stawi się na przesłuchanie w Polsce jako świadek w sprawie Smoleńska. Zapewnił, że nie boi się aresztowania, nikomu się nie skarży - i jest dobrej myśli. Oskarżył też PiS o mściwość.
 
,,Sąd wzywa mnie na świadka w sprawie, więc tak jak każdy obywatel i ja mam ten obowiązek. Żadnej sensacji'' - mówił Donald Tusk.

,,To jest dla mnie osobiście trochę przykre - sam zaczynałem właściwie zawodową karierę jako dziennikarz - że dziennikarstwo polega dziś na suflowaniu takich absurdów. Każdy, kto mnie zna, to wie, że po pierwsze nie chodzę po Brukseli, tylko biegam, to jest mój ulubiony sport. Nie mam zwyczaju skarżyć się na swój los nikomu, a już w szczególności nie mam w zwyczaju skarżyć się na coś, co może mi się przydarzyć'' - przekonywał.

,,To, że dzisiaj o PiS, nie tylko w Polsce, ale i w Europie sądzi się, że to jest partia dość mściwa - niektóre zdarzenia z ostatnich tygodni to potwierdzają - to jest inna sprawa. Jeśli chodzi o mnie, generalnie jestem optymistą. I wciąż jestem dość waleczny'' - dodawał.
 
Tusk twierdził też, że w kwestii reformy sądownictwa PiS musi się wycofać.
 
,,Jak widać, także rząd PiS doszedł do tego wniosku, że są potrzebne zmiany, jeśli chodzi o ustawy i regulacje dotyczące sądownictwa i całego systemu sprawiedliwości w Polsce. Mówiąc wprost, trwa walka o przywrócenie możliwie dużej niezależności sądownictwa od władzy politycznej. Wszystko jest, jak sądzę, jeszcze możliwe'' - przekonywał.
 
mod/interia