Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: W ostatnim czasie wielu duchownych przypomina nam o tym, aby pomagać uchodźcom. Kościół Katolicki oraz rząd Prawa i Sprawiedliwości, jak również wiele organizacji, pomagają na miejscu ofiarom wojny w Syrii, jednak zwolennicy przyjmowania uchodźców coraz częściej powołują się czy to na papieża Franciszka, czy niektórych biskupów, którzy zachęcają np. do tworzenia korytarzy humanitarnych lub przyjmowania tych ludzi do kraju. Jak możemy interpretować stanowisko Kościoła w tej kwestii?

Poseł Dominik Tarczyński, PiS: Według mojej wiedzy stanowisko Kościoła jest jednoznaczne. Arcybiskup Aleppo powiedział bardzo jasno, że przyjmowanie uchodźców nie jest dobrym rozwiązaniem dla Syrii. Zdaniem abp. Jeana-Clementa Jeanbarta trzeba przede wszystkim rozwiązać konflikt w Syrii, a nie przyjmować uchodźców, ponieważ ktoś będzie musiał ten kraj odbudować. W mojej ocenie ten głos lokalnego Kościoła jest najcenniejszy.

Niedawno na antenie Radia Maryja mówił Pan, że narzucany przez UE mechanizm relokacji uchodźców jest wadliwy czy wręcz szkodliwy z kilku powodów. Szczególnie zapadło mi w pamięć, że może on otwierać furtkę np. dla handlu ludźmi

Niestety tak. Proszę zauważyć, że w Niemczech kilkadziesiąt tysięcy ludzi... Po prostu zniknęło. Nie wiadomo, co robią, kim są i gdzie się podziali. Jest to bardzo duży problem z wielu względów. Po pierwsze, skoro nie znamy tożsamości tych ludzi, to mogą oni stanowić zagrożenie. Po drugie, bardzo możliwe, że mamy do czynienia właśnie z handlem ludźmi i to dla ich dobra ten proces relokacji powinien zostać wstrzymany.

Tymczasem politycy opozycji czy też samorządowcy związani z Platformą Obywatelską prześcigają się, kto przyjmie sieroty, kto matki z dziećmi... Niedawno o przyjmowaniu imigrantów mówił prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz, który starał się o pieniądze z UE na ten właśnie cel, zaś Grzegorz Schetyna mówił wczoraj, że zamierza przyjąć do Polski kilkadziesiąt matek z dziećmi. Z kolei politycy Prawa i Sprawiedliwości zwracają uwagę, że Brukseli nie chodzi o sierotki czy matki z dziećmi, których życie i zdrowie są zagrożone, ponieważ ludzie, których przyjęcie narzuca nam się teraz, od dwóch lat przebywają w ośrodkach dla uchodźców na terenie Europy

Po pierwsze, formalnie nie ma możliwości, aby wybierać sobie „lepszych” czy „gorszych” uchodźców, tak jak robi to Platforma. Po drugie, nie mamy możliwości wyboru matek z dziećmi, co próbowali już robić Włosi, jednak Komisja Europejska nie wyraziła na to zgody. Po trzecie: to, że Grzegorz Schetyna chce się odwoływać do kobiet i w ten sposób wpłynąć na emocje społeczne nie zmienia faktu, że na przykład w Biesłanie wysadzały się właśnie szahidki, muzułmanki, które mordowały dzieci. Także w tej kwestii należy być bardzo ostrożnym, ponieważ kobieta z cywilizacji Zachodu zachowuje się jednak zupełnie inaczej, niż kobiety z tamtych części świata. Dlatego też chciałbym przypomnieć liderowi PO, że nie tylko w Biesłanie, ale w ogóle na terenie Rosji zamachowczyniami były właśnie szahidki, bardzo zresztą osławione tymi zamachami... Nie wiemy więc tak naprawdę, kto miałby do nas trafić w ramach tego rozwiązania, jednak przede wszystkim nie jest ono możliwe w kwestii formalnej, więc Grzegorz Schetyna okłamuje Polaków. Co innego mówi w Warszawie, mając świadomość tego, że ponad 70 procent Polaków jest przeciwnych nielegalnej imigracji, a co innego mówi, jadąc do Brukseli- chociażby to, co usłyszeliśmy dzisiaj. Powiedział, że znowu jest za tym, aby przyjmować nielegalnych imigrantów. Po tym jego pierwszym momencie szczerości, kiedy to stwierdził, że Platforma nie jest za przyjęciem nielegalnych imigrantów, zapewne dostał telefon od Donalda Tuska, który to zapewne dostał telefon od Angeli Merkel. Obydwaj panowie zostali postawieni do pionu przez kanclerz Merkel i w efekcie zmienili zdanie. Są po prostu hipokrytami i okłamują Polaków. Jeszcze raz podkreślam: rozwiązanie proponowane przez Schetynę nie jest możliwe.

Przypomniał Pan, że według sondaży ponad 70 procent Polaków nie chce przyjmować w naszym kraju imigrantów. Zwolennicy przyjmowania imigrantów często powołują się na nauczanie Kościoła Katolickiego, a w szczególności gesty i wypowiedzi papieża Franciszka. Nie wszyscy z nich jednak tak chętnie kierują się nauczaniem KK w innych kwestiach. Zaczyna się zarzucać politykom Prawa i Sprawiedliwości czy innym, którzy nie chcą w Polsce uchodźców, że z tego powodu nie są prawdziwymi chrześcijanami

Nauczanie Kościoła jest przez tych ludzi traktowane bardzo wybiórczo, co jest kolejnym dowodem na ich hipokryzję. Jeżeli nauczanie Kościoła jest dla Platformy tak ważne, to czekam na deklaracje polityków tej partii w sprawie adopcji dzieci przez pary homoseksualne czy w sprawie in vitro- co na ten temat ma do powiedzenia Platforma i czy również w tej kwestii będzie kierować się nauczaniem Kościoła?

Czemu mają służyć szantaże Komisji Europejskiej wobec Polski, Czech i Węgier, skoro eksperci, również cytowani przez niemiecką czy francuską prasę, podkreślają, że nałożenie sankcji jest raczej nierealne, przyznał to nawet jeden z komisarzy. Czemu zatem ma to wszystko służyć?

Myślę, że jest to bardziej przekaz polityczny, niż faktyczny. Unia nie ma możliwości ukarania Polski, ponieważ porozumienia dublińskie mówią bardzo jasno, że takie kwestie, jak przyjmowanie imigrantów, leżą w gestii rządów państw członkowskich, a nie Komisji. Po drugie, nawet gdyby pojawił się tego rodzaju zapis, to musiałby zostać przyjęty przez wszystkie państwa członkowskie, zasadą jednomyślności. Nie jest to więc możliwe, ponieważ żadne z państw członkowskich nie wypełniło zobowiązań, które przyjęto. Tylko 12 procent tych, którzy- choć cały proces ładnie nazywany jest „relokacją”- mieli zostać deportowani (bo to de facto jest deportacja), a następnie- wbrew woli być przetrzymywani na terenie na przykład Polski, trafiło do państw członkowskich. Wynika z tego, że właściwie żadne z państw UE nie wypełniło tego, jak to określa Bruksela, obowiązku.

Bardzo dziękuję za rozmowę.