To pierwszy w tej kampanii spot Andrzeja Dudy, w którym bezpośrednio skrytykowany jest Bronisław Komorowski. Na początku widać m.in. awanturującego się Andrzeja Hadacza („Andrzejka” z Krakowskiego Przedmieścia) i kilka agresywnych wypowiedzi Komorowskiego.

- Trzeba być ślepym, żeby nie widzieć, że żyjemy w złotym okresie – mówi obecny prezydent. Jego słowa są zestawione ze zdjęciami ze spotkania Komorowskiego z niepełnosprawną panią Bogusią oraz z jego radą, by dziewczyna zarabiająca 2 tys. zł zmieniła pracę i wzięła kredyt. Następnie pokazuje się plansza z napisem: potrzeba nadziei. Widać ruiny zamku, nad którymi powiewa biało-czerwona flaga. Następnie pokazane są nowoczesne wieżowce w centrum Warszawy, tłumy skandujące nazwisko Andrzeja Dudy i sam kandydat, który serdecznie wita się z ludźmi i obiecuje odbudowę Rzeczpospolitej.

Członkowie sztabu Andrzeja Dudy mówią, że scenariusz spotu „napisało życie”, a jego emisja jest odpowiedzią na ataki ze strony konkurenta.

- Dobra zmiana, o któremu mówił Andrzej, poziom i klasa, która prezentował, to jest to, czego Polacy potrzebują – stwierdziła Beata Szydło.

- Dziś prezydent Komorowski ma twarz pana Karolaka – uznał z kolei Marcin Mastalerek, odnosząc się do programu Tomasza Lisa, gdzie Tomasz Karolak atakował Dudę za wpisy pochodzące z fikcyjnego konta twitterowego podpisanego nazwiskiem córki kandydata PiS, Kingi.

- Jeżeli [Komorowski] natychmiast nie wyrzuci z komitetu honorowego pana Karolaka, to znaczy, że akceptuje atakowanie córki kontrkandydata – dodał Mastalerek. - To mogło być inspirowana przez sztab Bronisława Komorowskiego.

KJ