Na dojrzewanie kobiety do macierzyństwa wpływa tak wiele czynników, że trudno je wszystkie przywołać. Proces ten przebiega przez wszystkie etapy jej życia, począwszy od niemowlęctwa, aż do czasu, kiedy czerpie radość z bycia babcią. Kobieta nieustannie doświadcza szeregu przemian psychicznych, fizycznych i hormonalnych, które kształtują jej macierzyństwo. Niezwykle ważne jest, aby w każdym momencie akceptowała samą siebie, patrzyła z dystansem na swoją osobę oraz znała swoje możliwości i słabe strony.

Najlepszą bowiem inwestycją kobiety w macierzyństwo jest budowanie poczucia własnej wartości.

Kobieca wymiana

Proces macierzyństwa polega na wzajemnym uczeniu się: córka uczy się, jak być mamą, a mama, jak być z dzieckiem. Ta wzajemna, dobra wymiana pozwala obu stronom się rozwijać i czerpać siłę z wzajemnych relacji. W ten proces powinni być zaangażowani wszyscy członkowie rodziny, bowiem każda osobowość wpływa na dziecko ubogacająco.

Tak samo ważna w macierzyństwie, jak umiejętność dawania, jest też umiejętność brania. Kobieta daje córce siebie, swoje uczucia i poświęca jej swój czas, ale musi mieć też świadomość tego, co sama otrzymuje od swojej córki. Codzienny kontakt z dzieckiem sprawia bowiem, że kobieta uczy się być dojrzałym człowiekiem.

W przygotowaniu do macierzyństwa niezwykle ważną rolę pełni dom rodzinny. Dziewczynka uczy się bycia mamą głównie przez naśladownictwo. Obserwuje kobiety w swoim otoczeniu i przyjmuje to, co robią, jako wzorzec. Nauka ta odbywa się na różnych poziomach i polega na zdobywaniu konkretnych doświadczeń. Im bardziej mama angażuje córkę w sprawy domowe i powierza jej różne zadania, tym więcej dziecko potrafi.

Najmłodsze lata

Niemowlę oczekuje od matki dotyku i pielęgnacji oraz odczytywania jego potrzeb. Poprzez sposób, w jaki mama to czyni, szczególnie podczas pierwszych trzech miesięcy życia, uczy córkę miłości i ufności.

Kilkuletnia dziewczynka przygląda się zachowaniu mamy i jej ubiorowi; słucha, jak ona się do niej zwraca. To wszystko tworzy u córki obraz, jaką być kobietą i mamą. Ważne jest też, jak mama organizuje córce czas i jakie proponuje zabawy. — Jedną z nielicznych form wspólnego spędzania czasu, kiedy moje dzieci zgodnie się bawią i to przez dłuższy czas, jest zabawa w dom — mówi 37-letnia Iwona, mama trzech córek. − Naśladują podczas niej nasze życie rodzinne, czasami słyszę, jak używają moich sformułowań i widzę swoje zachowania. To dla mnie czas na refleksję, czy moje macierzyństwo jest właściwe — dodaje Iwona, podkreślając, że dla niej taka zabawa to świetny sprawdzian, czy w ich domu dzieje się dobrze.

Trudny czas nastolatki

Bycie mamą to towarzyszenie dziecku we wszystkich fazach rozwojowych, szczególnie w tych trudnych. Niektóre dzieci, już około 6. roku życia, jawnie lub skrycie, przeżywają pierwsze niezadowolenie. Później, nadal będąc blisko mamy, zaczynają dokonywać samodzielnych ocen. Takie zachowania obserwuje się u dzieci około dziewięcioletnich i ważne jest, jak mama na takie sytuacje zareaguje.

Ponieważ dojrzewanie do macierzyństwa to także zdobywanie wiedzy o prawidłowościach rozwojowych dziecka, matka nastoletniej córki powinna mieć świadomość, że to najtrudniejszy dla niej okres. − Często mama spotyka się z zachowaniami buntowniczymi, które odbiera jako skierowane przeciwko sobie. Niektóre dziewczyny bywają agresywne, używają słów, które ranią — mówi Aleksandra Bartkowska, pedagog-psychoterapeuta. − Pozycja mamy ulega wtedy radykalnej zmianie, często dziecko podważa wszystko to, co od niej otrzymało. Matka w relacjach z nastoletnią córką może poczuć się źle, a nawet lekceważona. Ale warto, żeby wiedziała, że to naturalny proces, a nie zerwanie z nią więzi. Szczęśliwie ten trudny w przeżywaniu czas mija — dodaje otuchy Bartkowska, sama będąca mamą nastoletniej córki.

Ważne jest jednak, aby dziecko stale czuło, także wtedy, kiedy źle się zachowuje, że nadal jest kochane, że może sobie pozwolić na pewną ekspresję różnych uczuć, szczególnie tych, które trudno jest przyjąć i równocześnie nie traci miłości rodziców.

Gdy córka zostaje mamą

Kobieta szczególnie intensywnie dojrzewa do bycia matką od momentu, gdy dowiaduje się, że spodziewa się dziecka. To, w jaki sposób kształtuje się wtedy jej macierzyństwo, zależy od tego, w jaki sposób podchodzi ona do ciąży, jak radzi sobie z pojawiającymi się obawami. − Gdy miałam 17 lat, urodził się mój najmłodszy brat. Dużo pomagałam mamie w opiece nad nim, to była najlepsza lekcja macierzyństwa. Będąc w ciąży, byłam spokojna, bo wiedziałam, że gdy moje dziecko się urodzi, dam sobie radę − wspomina 29-letnia Ania, mama 4-miesięcznej Julki.

Po urodzeniu dziecka kobieta realizując się jako matka ma możliwość wykorzystania wszystkich zasobów, które zgromadziła w trakcie swojego dotychczasowego życia. Jej dojrzałość do macierzyństwa rozwija się nadal, wraz z każdym dzieckiem, przez całe życie. Psycholodzy uważają, że między kobietą, która sama została mamą, a jej matką pojawia się bliska więź. Uświadamia ona sobie wtedy, ile od matki dostała. — Najstarsza z moich trzech córek, Kasia, ma czworo dzieci. Jest bardzo dobrą mamą i jestem pełna podziwu, jak prowadzi dom. Byłam bardzo podbudowana, gdy usłyszałam od niej: „Mamo, to dzięki tobie”. Zobaczyłam wtedy efekty mojego wychowawczego trudu — opowiada ze wzruszeniem 56-letnia Lucyna.

Czas na babcię

Bycie babcią nazywane jest „wtórnym macierzyństwem”. To czas, w którym zrekompensowany zostaje wysiłek włożony w wychowanie dziecka. Dla kobiety rozpoczyna się wtedy nowy etap życia, pojawia się silna potrzeba dawania i otrzymywania uczuć, które zaspokajają w niej kontakty z wnuczętami. Babcia ma dystans do własnego macierzyństwa, inną mądrość życiową, która sprawia, że jest wobec dziecka bardziej wyrozumiała i cierpliwa. Bezwarunkowa miłość babci związana jest z poświęceniem uwagi, czasu i z ofiarnością. − Kiedy zajmuję się moją wnuczką, oddaję się jej zupełnie. Nie muszę myśleć o domowych zajęciach, nie czeka na mnie pranie jej ubranek czy gotowanie zupki. To taka „komfortowa miłość” — mówi 60-letnia Halina i dodaje, że „plony macierzyństwa zbiera się po latach, kiedy patrzy się na wnuki”.

Oparcie w mężu

Mówiąc o przeżywaniu macierzyństwa, nie sposób pominąć znaczenia dobrych relacji kobiety w małżeństwie. Widok kochających się, okazujących sobie czułość rodziców to dla córki także lekcja bycia mamą. Niestety, w niektórych małżeństwach występuje problem nadmiernego skupienia uwagi matki na dzieciach i zaniedbywania uczuć do małżonka. − Moja żona Magda ma 43 lata, nasza córka urodziła się po 10 latach starań. Magda przelała na dziecko całą swoją miłość, co stanowi źródło problemów w naszym małżeństwie. Mam żal do mojej żony, że przestałem się dla niej liczyć — mówi Paweł. W takich sytuacjach mężowi towarzyszy samotność emocjonalna, czuje się nieważny i niepotrzebny.

Kształtowanie dobrych relacji między małżonkami jest wyzwaniem, a ich sprawdzianem są napotykane w małżeństwie trudności. Zalicza się do nich m.in. niemożność realizacji rodzicielstwa. − O niepłodności nie da się tylko poczytać, trzeba po swojemu przez nią przejść. Kiedy doświadczaliśmy jej przez cztery lat, tłumaczyliśmy sobie, że Pan Bóg stawia nam to wyzwanie, żeby scalić nasze małżeństwo. Zauważyliśmy też, że niepłodność doskonale uodparnia na inne przeciwności losu — mówi 35-letnia Olga. Wraz z mężem, po latach leczenia, podjęli decyzję o adopcji. Wtedy nieoczekiwanie urodził się ich syn Igor, a potem córka Gabrysia. Teraz Olga jako szczęśliwa mama podąża drogą do pełnej dojrzałość w macierzyństwie, a towarzyszy jej w tym mała Gabrysia.

Źródło: Przewodnik Katolicki (21/2009)