Gościem Tematu Dnia była Katarzyna Łaniewska, aktorka, która w rozmowie z Ewą Pietrzak opowiadała, jak to jest być najsłynniejszą babcią w Polsce.

- Kiedy miałam sześć lat ojciec zginął w Oświęcimiu w niemieckich obozach koncentracyjnych, nie przez nazistów. Okupację, Powstanie Warszawskie spędziłam w Warszawie. Mama musiała iść do pracy. To moja babcia kształtowała to wszystko, co działo się w domu i to, jak patrzeć na ten świat i jak odczuwać – mówiła Katarzyna Łaniewska

- Patriotyczny moment to było rozpoczęcie Powstania Warszawskiego. To był 1 sierpnia, mój brat był muzykalnym chłopcem, kończył szkołę muzyczną. Usiadł do pianina i zagrał Hymn, a babcia zrobiła biało-czerwoną flagę z poszwy, kawałka prześcieradła i wywiesiła na Mokotowie przez okno. Do tej pory jak o tym mówię to mam dreszcze – opowiadała aktorka

- Byłam świadkiem egzekucji wracając ze swoją babcią. Rozstrzeliwali Polaków. To też Niemcy, a nie naziści. Dzieci nie wiedziały co to jest nazizm – dodawała

- Jestem babcią dwóch dorosłych wnuków, jestem prababcią. W pewnym okresie byłam tzw. „Babcią Józią”, byłam „babcią ziarnowską” i „babcią Kasią” - mówiła

Pytana o to, czego życzyć babciom, dziadkom, wnuczętom, stwierdziła:

- Przede wszystkim, by nigdy nie zaznały tego, co moje pokolenie. Wojny, poniżenia, ludzkiego nietraktowania się. Ludzie ludziom zgotowali ten los. To straszne rzeczy. Ludzie nie chcą uwierzyć w obozy koncentracyjne, nie chcą uwierzyć w wyrzucanie z domu, że Warszawy nie było. Żeby nigdy się to nie powtórzyło – mówiła aktorka 

dam/Salve TV