Zamiast ewentualnej propozycji rozwiązania - bardzo rzadkiego w praktyce - medycznego problemu obojnaków, tj. osób, które urodziły się już z cechami obu płci, autorzy proponują całkowicie liberalną procedurę tzw. zmiany płci „na życzenie” i właściwie „dla każdego”. Wystarczy własne, wewnętrzne odczucie płciowe jakiegoś osobnika. Wiadomo jednak, iż płci ani rasy obiektywnie zmienić ani tym bardziej z nikim uzgodnić, nie można. Nie ma takiej możliwości, i żaden wyrok żadnego organu tego stanu nie zmieni. W tym sensie projekt jest oszustwem prawnym.

Osobom odczuwającym rozbieżność między ich ciałem a psychiką, często już w zaawansowanym wieku, posiadającym dzieci, należy zaproponować terapię psychiatryczną w celu przywrócenia im spójności psycho-fizycznej, a nie pisać ustawę pogłębiającą ich schorzenie. Zaburzenie psychiczne na tle seksualnym nie może być uprzywilejowane w walce z dyskryminacją na różnym tle. A czemu np. nie szanuje się analogicznie głębokiego, wewnętrznego przekonania niektórych osób, że są np. Napoleonami i nie pisze się dla nich ustaw, choć takich osób jest zapewne więcej niż osób zaburzonych co do swej tożsamości płciowej? A czemu nie szanuje się głębokiego, wewnętrznego przekonania osób, które szczerze uważają się za koty lub kozy i nie pisze dla nich ustaw, tak jak dla tych osób które mają zaburzenie psychiczne co do swej płci, a w obu wypadkach wysyła się fałszywych Napoleonów lub udających psy lub koty do lekarza, a nie na podstawie jakiejś ustawy do armii lub do schroniska dla zwierząt?

Osobom z zaburzeniem tożsamości co do swej płci należy się szacunek i pomoc w cierpieniu, a nie utrwalanie tego cierpienia w formie ustawy. Tym bardziej, że projekt nie przewiduje ani głębszego postępowania dowodowego, ani żadnych obligatoryjnych operacji genitalnych nieodwracalnie zrywających z płcią medyczną.

Projekt rażąco narusza obowiązujące ustawy i Konstytucję. Np. szeroko otwiera furtkę dla obejścia art. 18 Konstytucji przez bardzo łatwą procedurę tzw. zmiany płci, co da potem prawo do zawarcia małżeństwa między dwoma osobami tej samej medycznie płci. Z projektu nie wynika również aby „zmiana płci” mogła odbyć się tylko jednorazowo.

Projekt rażąco narusza też art. 30 Konstytucji tj. godność człowieka, szczególnie zaś małego, już 13-letniego dziecka, dając jego rodzicom prawo do decydowania o nieodwracalnym jego okaleczeniu dla zmiany dziecku płci wedle uznania rodziców lub opiekunów.

Projekt narusza też prawa rodziców, o których mowa w art. 48 i art. 53 Konstytucji, gdyż sąd może przełamać ich brak zgody na zbrodnię tzw. zmiany płci dziecka i na trwałe jego okaleczenie.

Uchwalenie tej ustawy byłoby ciężką kompromitacją Sejmu przez  homolobby dla prawnego homohappeningu. Projekt bezprawnie zmienia też bezdyskusyjną, medyczną definicję płci na absurdalną „płeć odczuwaną”. Projekt jest chorą uzurpacją naruszającą porządek naturalny.

Krystyna Pawłowicz