Pomimo sprzeciwu państw Europy Środkowo-Wschodniej Niemcy ani myślą cofnąć się w realizacji z Rosją inwestycji Nord Stream II. Nie da się ukryć, że to poważne zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego. Jedynym rozwiązaniem staje się budowa własnej polityki bezpieczeństwa energetycznego w oparciu o naszych sąsiadów i naszych sojuszników.

- Stworzyli sytuację, w której partnerem nie jest polityk, ale niemieckie firmy. Oni odsuwają ten problem do kategorii gospodarczej i funkcjonowania poszczególnych przedsiębiorstw, a nie w kategorii politycznej, do których my chcielibyśmy sprowadzić Nord Stream II - mówił na antenie Telewizji TRWAM prof. dr hab. Piotr Mickiewicz. 
 
Rozwiązanie tej trudnej z polskiego punktu widzenia sytuacji zaproponował na tej samej antenie prof. dr hab. Tadeusz Marczak. - Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest realizowanie tych koncepcji, które się już pojawiają – mianowicie  stworzenie wielkiego habu – na terenie Polski, który zaopatrywałby w gaz nie tylko Polskę, ale i kraje z naszej części Europy – Europy Środkowo-Wschodniej. A jest to możliwe poprzez rozbudowę gazoportów. Powstał gazoport w  Świnoujściu, ale trzeba mieć też na uwadze możliwość zainstalowania pływających gazoportów - mówił.
 
W ocenie eksperta ds. międzynarodowych Andrzeja Talagi inwestycja naprawdę nie ma charakteru politycznego, a jedynie ekonomiczny. -  Niemcy nie chcą inwestować w Nord Stream 2 z powodów politycznych, ale ze względów ekonomicznych. Jeżeli dostaną rekompensatę w postaci innych projektów, mogą zrezygnować z rozbudowy gazociągu północnego. Gdy spojrzymy na wymianę handlową Niemiec, to okaże się, że kraje Grupy Wyszehradzkiej – Polska, Czechy, Słowacja, Węgry – to drugi najważniejszy partner handlowy RFN w ogóle. Z samymi Czechami Niemcy mają większe obroty, niż z Rosją. W związku z tym ten interes z Rosją wcale nie jest tak oczywisty, jak się wydaje. Jeżeli wymienione kraje zasugerowałyby Niemcom pogorszenie naszych relacji handlowych w razie rozbudowy Nord Streamu, to szanse na sukces są bardzo duże - powiedział Talaga w rozmowie z portalem Fronda.pl.

Jedno jest pewne: Nord Stream II nie jest Polsce na rękę. I jeżeli nie uda się zatrzymać tego projektu, będzie to dla nas wielka strata, niezależnie od tego, czy gazociąg powstaje w pierwszej kolejności ze względów politycznych, czy ekonomicznych. 
 
hk/RadioMaryja.pl, Fronda.pl