Kiedy kilka lat temu australijski premier mówił, że osoby przybywające do jego kraju nielegalnie na pokładzie łodzi nigdy nie będą mogły się osiedlić w Australii, nie były to tylko czcze deklaracje. 

Prawo zapowiadanie w 2013 roku przez premiera Australii jest egzekwowane z całą stanowczością. W Australii działa bardzo skutecznie program o nazwie Pacific Solution, dzięki któremu wyłapywane są łodzie z nielegalnymi imigrantami, którzy próbują się dostać na kontynent. 

Osoby takie są natychmiastowo wysyłane do obozów przejściowych na pobliskich wyspach jak Nauru, czy Papua Nowa Gwinea. Potem zawsze są odsyłane i nigdy nie zostają w Australii.

Co bardzo istotne, obozy przejściowe nie są rajskimi wysepkami, na których imigrantom jest miło i wygodnie. Nie ma tam większych udogodnień, jedynie infrastruktura i zasoby pozwalające zaspokoić podstawowe potrzeby. Tak, jak w obozie przejściowym powinno być. 

Australijczycy zsyłają imigrantów do państw na małych wysepkach, płacąc tym krajom za takową "usługę". Małe państwa potrzebują pieniędzy, więc chętnie pomagają rządowi w Canberze. 

Australia twardo obstaje przy swoim programie wyłapywania i wyrzucania nielegalnych imigrantów ze swojego terytorium. Jednego nie można im odmówić - skuteczności. 

emde/forsal.pl