Przed komisją śledczą ds. afery Amber Gold stanął dziś były szef BOR Marian Janicki. Dość pokrętnie tłumaczył m.in.to, dlaczego ochroną BOR objęta była córka Donalda Tuska, ale już nie jego syn.

Janicki przyznawał między innymi, że BOR interesowała tylko obsługa i pracownicy OLT Express, ale już nie sprawa Amber Gold. Stwierdził, że nie sprawy finansowe nie były kompetencją Biura.

Dlaczego ochroną BOR nie był objęty syn Donalda Tuska? Tak tłumaczył to Janicki:

„[…]ponieważ nie znajdował się w katalogu osób objętych ochroną BOR”.

Było tak, wedle Janickiego, dlatego że nie mieszkał on z premierem i miał własną rodzinę, był więc osoba prywatną. Przyznał jednak jednocześnie, że taką ochroną objęte były wszystkie dzieci najważniejszych osób w państwie, włącznie z Katarzyną Tusk. Powodem w jej przypadku miał być fakt, że prowadziła aktywne życie towarzyskie.

Dalej przyznał, że BOR nie objęło ochroną Michała Tuska nawet, gdy światło dzienne ujrzała już afera Amber Gold i jasne były związki z OLT.

dam/niezalezna.pl,Fronda.pl