Na okładce "Magazynu Warszawa", dodatku do dzisiejszej "Gazety Wyborczej" możemy zobaczyć zdjęcie całującej się pod jemiołą pary gejów. To Dawid Mycak i Jakub Kwieciński, którzy w ubiegłym roku wzięli "ślub" w Portugalii. 

Mycek i Kwieciński dzielą się wrażeniami z "eksperymentu" przeprowadzonego w Polsce. Aby zbadać reakcje Polaków na związek pary gejów, zainscenizowali na ulicy swoje "oświadczyny". Celem było przekonanie opinii publicznej, że polskie społeczeństwo, wbrew temu, co sądzą o tym politycy, jest gotowe na wprowadzenie związków partnerskich. Sugerowali, że większość reakcji na "oświadczyny" była pozytywna, choć jednocześnie nie można powiedzieć, że "w Polsce nie ma homofobii". Jeden z mężczyzn wyraża nadzieję, że w przyszłości ludzie, którzy "nie rozumieją czym jest miłość" (czyli w tym przypadku, nie akceptują związków partnerskich i homoseksualnych) nie będą stanowić nawet 5 procent społeczeństwa. 

Do swojej propagandy trzeba było oczywiście zamieszać nawet Kościół. Podczas eksperymentu do "narzeczonych" miała podejść siostra zakonna, która stwierdziła, że "ludzie najbardziej boją się tego, czego nie znają", ona np. na ulicy poznała bezdomnych. Mycak i Kwieciński ubolewają, że "Kościół katolicki nie przyzwyczaił nas w Polsce do takiej otwartości", jednak z radością przyznają, że "ludzie nie słuchają bezkrytycznie tego, co ksiądz mówi". Cóż, akurat podejście Kościoła do kwestii homoseksualizmu jest powszechnie znane i jakimś dziwnym trafem najbardziej ubolewają nad nim ci, którzy raczej słabo identyfikują się z tą wspólnotą. "Bohaterowie" sesji zdjęciowej żalą się również, że dopóki Polską rządzi PiS, ich marzenia są niemożliwe do spełnienia. 

Jeden ze szczęśliwych "małżonków" zdradził, że kiedy włącza TVP, "zalewa go krew" i zastanawia się nad wyjazdem z Polski, ponieważ w innych krajach Europy "można żyć naprawdę normalnie". Obaj nie wyobrażają sobie również zestarzenia się "w kraju taki, jakim jest dzisiejsza Polska".

Pytanie, co stoi na przeszkodzie, żeby realizować swoje marzenia, zamiast narzucać je innym? Tym bardziej, jeżeli Polska tak przeszkadza.

yenn/Gazeta Wyborcza, Fronda.pl