Tegoroczne obchody rocznicy wyzwolenia Auschwitz są szczególne. „Stoimy w obliczu przerażającej rzeczywistość: antysemityzm nie tylko jest wciąż żywy, ale rozwija się, także w Europie Zachodniej. Europejscy Żydzi zostali głęboko wstrząśnięci wydarzeniami w Paryżu. W jednej z ostatnich ankiet przeprowadzonych na Żydach z Wielkiej Brytanii, większość przebadanych wyraża głębokie wątpliwości co do ich możliwości życia zgodnego z żydowskimi obyczajami w Europie. Podobne obawy skłoniły 7000 francuskich Żydów tylko w 2014 roku, by szukać nowego domu w Izraelu” – piszą Karl-Theodor zu Guttenberg oraz John Henry Cosby na łamach „Tribune News Service”.

Autorzy przypominają, że w obliczu przerażającego bestialstwa Niemców z czasów II wojny światowej oraz wszystkich innych aktach przemocy, na które patrzymy dzisiaj, nie możemy zapominać o świadectwie tych, którzy sprzeciwiają się złu.

W tym kontekście należy przypomnieć niemieckiego filozofa Dietricha von Hilderbranda (1889-1996), który był nie tylko jednym z najzagorzalszych przeciwników Hitlera, ale także jednym z pierwszych.

Hildebrand trafił na monachijski uniwersytet jeszcze w 1919 roku. Pozostał tam do przejęcia władzy przez nazistów w roku 1933. Jednak już w 1923 roku Hildebrand zdecydowanie sprzeciwiał się agresywnemu niemieckiemu nacjonalizmowi. Z tego powodu musiał ratować swoje życie w czasie puczu monachijskiego – przypominają autorzy.

„Walka przeciwko antysemityzmowi leżała w centrum krytyki młodego profesora uprawianej pod adresem nazizmu” – czytamy dalej. Hildebrand rozumiał, że „antysemityzm, który karmił się stereotypami i antypatiami głęboko zakorzenionymi w ludzkiej świadomości, powstrzymywał wielu Niemców i Austriaków przed dostrzeżeniem horroru nazizmu” – piszą autorzy. „Antysemicka propaganda, świadomie lub nie, oznacza pomaganie Hitlerowi i niszczenie linii moralnej obrony przeciwko Hitlerowi” – pisał w eseju z 1941 roku. „Antysemityzm był protagonistą narodowego socjalizmu”  - dodawał Hildebrand.

„Antysemityzm był nie tylko nie do pogodzenia ze wszystkim, w co wierzył Hildebrand w obszarze ludzkiej godności i praw podstawowych. Był też w głębokiej niezgodzie z jego wiarą jako gorliwego katolika. I właśnie tu znajduje się niemalże prorocza jasność fundamentalnej niekompatybilności chrześcijaństwa i rasizmu” – piszą zu Guttenberg i Crosby. „To znajomego chrześcijanina, który został zainfekowany antysemityzmem, Hildebrand powiedział: ‘Bóg jest tak samo obrażany przez mordowanie Żydów, socjalistów i biskupów’. Katolicko-żydowskie relacje zmieniły się po Soborze Watykańskim II, w dużej mierze dzięki pracy podstawowej wykonanej przez Hildebranda i innych, którzy zwalczali antysemityzm, gdzie tylko zakorzeniał się w chrześcijańskiej myśli i praktyce” – kontynuują.

Hildebrand wyjechał z Niemiec w 1933 roku do Austrii, gdzie założył pismo, które miało zajmować się intelektualnym i kulturalnym zwalczaniem nazizmu i komunizmu. Autorzy wskazują, że w tamtych czasach takie połączenie nie było oczywiste, bo wielu pojmowało komunizm jako alternatywę dla nazizmu.

W 1933 roku Hildebrand otrzymał z monachijskiego uniwersytetu kwestionariusz. Był pytany, czy jest potomkiem aryjczyków. Mógł odpowiedzieć, że owszem, bo choć jego babka była Żydówką, nazistowskie prawo kwalifikowało go jednak jako aryjczyka. Odparł jednak pomimo tego: nie. „Nie chciałem w ogóle dokonywać tego rozróżnienia i dołączać do grona aryjczyków, których nie obejmowały prześladowania” – pisał później w swoich wspomnieniach. Wkrótce z powodu swojej odpowiedzi stracił posadę na uniwersytecie. Nie żałował. „Byłem wówczas dumny, że należę do nie-aryjczyków” – pisał.

„Hildebrand publikował swoje pismo aż do aneksji Austrii dokonanej przez Hitlera w 1938 roku. W ciągu ponad czterech lat, które spędził we Wiedniu – gdzie, jak mówił nazistowski ambasador Franz von Papen, stał się ‘największą przeszkodą dla narodowego socjalizmu w Austrii’ – był ciągle zagrożony morderstwem” – piszą autorzy artykułu. Hildebrand w 1940 roku dotarł w Wigilię Bożego Narodzenia do Nowego Jorku, wymykając się wcześniej dwukrotnie nazistowskim oprawcom.

„Dla solidarności z Żydami i przewodzenia oporowi przeciw nazistom, Hildebrand poświęcił cały swój ziemski dobytek. Przetrwały jednak jego słowa i czyny (…). Niech jego głos będzie tak bardzo potrzebnym źródłem odwagi, nadziei i moralnej mądrości, podczas gdy -  przy okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Holokauście – poświęcamy się bezkompromisowej walce z antysemityzmem i nienawiścią na tle rasowym” – kończą Karl-Theodor zu Guttenberg i John Henry Crosby.

pac/mcclathydc