Niedawna wymiana korespondencji między Jamesem Martinem SJ a papieżem Franciszkiem to zdaniem Johna-Henry’ego Westena „wielkie studium diabelskiej dezorientacji”: „Czy zauważyliście w ciągu ostatnich dni, że papież Franciszek odpowiedział na kilka pytań promującego homoseksualizm jezuity Jamesa Martina? To zabawne, że potrafi znaleźć czas, by odpowiedzieć na pewne pytania, czyli dubia, kiedy przychodzą one od heretyckiego kapłana, ale nie na pytania czterech najwierniejszych kardynałów Kościoła”.

Zdaniem Westena „odpowiedzi Franciszka zawierają prawdy i fałsze zmieszane razem, które sieją zamieszanie i niejasności w dużo większym stopniu niż zwykły błąd nauczycielski”. A Franciszek robi to wykorzystując jako broń... ortodoksję, czyli „wykorzystując prawdziwe zasady, by promować modernizm przeciwko jedynym ludziom, którzy w rzeczywistości przejmują się tymi zasadami: przeciw wiernym katolikom”. W swoim wywodzie Westen odwołuje się do Biblii i nauki Kościoła katolickiego w oficjalnych dokumentach i wypowiedziach papieży.

O. Martina SJ przedstawił „trzy pospolite pytania od społeczności LGBTQ”: „Co jest najważniejszą rzeczą, jaką osoby LGBT powinny wiedzieć o Bogu?”, „Co chcesz, by osoby LGBT wiedziały o Kościele?” oraz co papież powiedziałby „katolikowi LGBT, który doświadczył odrzucenia ze strony Kościoła”. W odpowiedzi na pierwsze pytanie Franciszek stwierdził: „Bóg jest Ojcem, który nie wyrzeka się żadnych ze swoich dzieci”. Według Westena „trudno pogodzić to (...) ze słowami naszego Pana w Kazaniu na Górze”, gdzie Chrystus powiedział: „Nie każdy, kto mówi Mi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie”.

Odpowiadając na drugie pytanie Franciszek poradził czytanie Dziejów Apostolskich, gdzie można odnaleźć „obraz żywego Kościoła”. Tutaj Westen upewnia się ironicznie, czy papież ma też na myśli fragmenty, które dla homoseksualistów muszą być niewygodne, jak w przemówieniu św. Piotra: „Ratujcie się spośród tego przewrotnego pokolenia!” oraz odnoszące się do cudzołóstwa.

Zdaniem Westena przykładem szczególnie „krętackiej taktyki” jest odpowiedź na trzecie pytanie, gdzie papież napisał m.in.: „Chciałbym, aby uznali to nie jako odrzucenie ze strony Kościoła, ale zamiast tego ze strony ludzi w Kościele. Kościół jest matką i zwołuje wszystkie swoje dzieci”. Papież nawiązał też do przypowieści o uczcie i stwierdził, że „selektywny Kościół, Kościół czystej krwi nie jest Świętą Matką Kościołem, ale raczej sektą”.

Westen zauważa, że z pozoru odpowiedź ta mówi prawdę oczywistą, że Kościół składa się nie tylko z osób „świętych czy moralnie dobrych” i że homoseksualiści są zaproszeni do wejścia do niego. Ale wskazuje na dwojaką manipulację Franciszka: insynuowanie, że „my tego nie wiemy” oraz „dawanie do zrozumienia, że osoby homoseksualne zaprasza się do dołączenia nie tylko, gdy kontynuują wybrany styl życia, ale także potwierdzając jednocześnie moralną jego akceptowalność”.

Westen wskazuje na różnicę między katolikiem, który popada w grzech homoseksualny, ale walczy z nim, a myślą, że „można być katolikiem jednocześnie twierdząc, że akty homoseksualne są moralnie dobre”. To drugie jest – stwierdza zdecydowanie Westen – „fałszywe”. I dodaje, że „Kościół jest faktycznie selektywny, gdy chodzi o wyznanie wiary”, czego dowodzi encyklika Piusa XII Mystici Corporis Christi.

Westen podkreśla, że papież uderza w ortodoksyjnych katolików, próbując przekonać ich, że „sama katolicka ortodoksja wymaga od nas akceptacji jako katolików tych, którzy kwestionują wiarę katolicką”. Tymczasem nie znajduje to potwierdzenia w nauce Kościoła, gdyż „Kościół katolicki składa się – wyłącznie – z katolików: tych, którzy wierzą we wszystko, czego naucza Kościół, nawet jeśli mogą popaść w grzech”. A tego zadeklarowani homoseksualiści nie robią.

 

jjf/LifeSiteNews.com