Stany Zjednoczone przyłączają się do chóru krytyków nowelizacji ustawy o IPN. Podobnie jak wiele środowisk żydowskich mówiąc o zasadności penalizowania frazy ,,polskie obozy śmierci'', Departament Stanu USA wyraża obawy o wolność badań naukowych i ostrzega, że ustawa ,,może wpłynąć na strategiczne interesy Polski i jej stosunki z USA i Izraelem''.

„Historia Holokaustu jest bolesna i złożona. Rozumiemy, że wyrażenia takie jak: »polskie obozy śmierci« są niewłaściwe, błędne i sprawiają ból” – oświadczył Departament Stanu USA.

,,Jesteśmy zaniepokojeni konsekwencjami projektu tej ustawy; jeśli weszłaby ona w życie, mogłoby to wpłynąć na strategiczne interesy Polski i jej stosunki – ze Stanami Zjednoczonymi i Izraelem włącznie'' - czytamy dalej w dokumencie przygotowanym pod formalnym kierownictwem Rexa Tillersona, sekretarza stanu USA.

,,Musimy zachować szczególną ostrożność, by nie ograniczyć debaty i wypowiadania się na temat Holokaustu. Wierzymy, że tylko nieskrępowana dyskusja, badania naukowe i działalność edukacyjna to najlepszy sposób, by przeciwdziałać niewłaściwym i krzywdzącym wypowiedziom'' - mówi amerykańskie oświadczenie.

Jak widać z powyższych fragmentów, Amerykanie całkowicie ignorują zapis ustawy gwarantujący wolność badań naukowych. Wydaje się więc, że ich oświadczenie tylko potwierdza przypuszczenie o zupełnie innym tle całej sprawy, niż sama ustawa.

Oryginalny dokument Departamentu Stanu można w języku angielskim przeczytać na stronie tej instytucji - https://www.state.gov/r/pa/prs/ps/2018/01/277802.htm

mod/state.gov