Niektórzy dziennikarze (z bardzo różnych mediów- od "Do Rzeczy" po "Gazetę Wyborczą") zdziwili się, wchodząc dziś rano na Twittera. Dotyczy to zwłaszcza tych, którzy chcieli dowiedzieć się, co dziś porabia w Brukseli Donald Tusk...

Jako pierwszy o "banie" na koncie przewodniczącego Rady Europejskiej poinformował Michał Szułdrzyński z "Rzeczpospolitej". „Donald Tusk zablokował Cię. Nie możesz obserwować użytkownika @donaldtusk ani przeglądać [jego] tweetów"- taka informacja wyświetliła się na jego twitterowym koncie, gdy próbował zajrzeć na profil byłego premiera. 

"Ta chwila, gdy blokuje Cię Donald Tusk"- napisał Szułdrzyński, który przyznał, że nie ma pojęcia, dlaczego przewodniczący Rady Europejskiej postanowił go zablokować. W odpowiedzi na wpis dziennikarza "Rzeczpospolitej" Rafał Ziemkiewicz, publicysta "Do Rzeczy" poinformował, że on również otrzymał bana od Donalda Tuska.  "O, mnie też Donald Tusk zablokował. Podobnie jak Grzegorz Schetyna. Pewnie coś knują i nie chcą, żeby się wydało"-zażartował. Zbanowana została również dziennikarka "Gazety Wyborczej", Justyna Suchecka. 

"A nie jest to czasowa blokada całego konta po prostu? Bo ja tez"- zastanawiała się. Później poinformowała jednak, że jej ban został zdjęty. Do sprawy odniósł się również redaktor naczelny portalu tvp.info, Samuel Pereira, którego zdaniem sytuacja wskazuje na "ogromną nerwowość" Donalda Tuska. 

"Niezwykle restrykcyjnie dzieli dziennikarzy używających Twittera na tych, którzy mają prawo czytać jego wpisy i tych, którzy na to „wyróżnienie” nie zasługują"-zauważył Pereira. 

Zwykłe nieporozumienie, panika czy coś jeszcze? Jakkolwiek by nie było, banowanie dziennikarzy w mediach społecznościowych nie jest zbyt demokratyczną praktyką i wydaje się dziwne, zwłaszcza gdy polityk, który ochoczo rozdziela bany zaledwie kilka dni wcześniej apelował o "ponadpartyjną" zgodę, zjednoczenie...

yenn/Twitter, Fronda.pl