Co się stało w Hamburgu? Bojówkarskie grupy, używające przemocy, popełniające także pospolite przestępstwa (m.in. rabunek), grupy idące w tysiące osób, grupy, z których znaczna część odwołuje się do ideologii totalitarnych (tak, czerwona gwiazda i te sprawy- pod tymi symbolami mordowano miliony, przypominam), grupy, których część ma bezpośrednie związki z światem przestępczym a także terrorystycznym (doniesienia niemieckiej policji, m.in. handel narkotykami), po prostu na kilka dni opanowały jedno z ważniejszych miast najsilniejszego kraju UE.

Nie neguję, że wielu z tych młodych bądź i starszych osób dewastujących miasto miało piękne idee, no i że mają powód do bycia wkurwionymi. Tylko tak można wszystko usprawiedliwić. Także neonazioli. A dla mnie nie ma różnicy, czy ktoś idzie pod swastyką, czy pod czerwoną gwiazdą.

Innymi słowy- przekładając to na język salonu- to tak jakby Kraków na dwa dni opanował NOP czy jacyś Synowie Odyna czy inne kretyńskie nazwy.

Jest takie stare powiedzenie- są dwa rodzaje faszystów- faszyści i antyfaszyści (przypomniał o tym Kuba Szymczuk). I Hamburg pokazał, z jakim faszyzmem Europa sobie nie radzi.

Teraz poseł Pawłowicz. Jacyś "obrońcy demokracji" uznali, że walka o wolność państwa i ratunek przed reżimem musi polegać na dewastowaniu grobu jej rodziców. I tenże grób zdewastowali. Cóż, dał im przykład Palikot z wrzaskami "jeszcze jeden" jak wojować o cywilizację należy.

I teraz puenta, czyli krótko o mainstreamowej lewicy i prawicy.
Każdy ma swoich kretynów czy ekstremistów. Pytanie tylko, jak na nich reaguje.
Na prawicy trwa od lat awantura o skrajne grupy nacjonalistyczne. Jest kilka osób gotowych ich bronić. Jednocześnie jest znaczna grupa gotowa piętnować, odcinać się itd. Mogę przytoczyć setki tekstów.
Na prawicy też są imbecyle wołający- wykopać Geremka czy coś w ten deseń. Ale znów- pamiętam, czy to przy Geremku, czy Bartoszewskim, setki tekstów autorów prawicowych, piętnujących tego typu zachowania. Sam takie teksty pisałem (a jest znacząca różnica, mimo wszystko, między werbalnymi idiotyzmami, a fizyczną dewastacją grobu, jak to miało miejsce w wypadku Pawłowicz).

I jakoś nie widzę tego typu refleksji po mainstreamowej lewej stronie. Dla Sadurskiego, Lisa i Lisowej- PiS to bydło, tłuszcza, plebs. I spoko. A cała Europa jest zagrożona ONR. Ale już o tym co się wyprawia w Hamburgu, gdzie tkwi realne zagrożenie itd... cichutko. Bez przesady. To i tak wina PiSu. Przecież w niemieckim Edenie wszystko dobrze.
[tu muszę zaznaczyć, że, ku mojemu zdziwieniu ale i szacunkowi- kilka skrajnie lewicowych, polskich organizacji napiętnowało to co się stało w Hamburgu].

Na szczęście w wypadku Pawłowicz niektórzy zareagowali. I szacunek szczery za to. Ale czy zastanowią się teraz, jak musieli rozhuśtać emocje, że do tego doszło? Oby. Ale niestety wątpię.

Cóż, widać niektórzy sądzą, że nie czas żałować róż, gdy płoną lasy. Że wraz z postępem rewolucji, ofiary są konieczne.
Że jest ta zła przemoc, ale i dobra, bo posuwa do przodu walkę o demokrację (tfu, demokracja jest zła, bo nie głosują na tych co trzeba- to o wolność i nie wiadomo co, już gubię się w sprzecznościach ich dyskursu).

Płonący Hamburg. Zdewastowany grób rodziców Pawłowicz. Bohater opozycji, Borowski, który dostał w twarz za to, że chciał 10 kwietnia być na Krakowskim Przedmieściu. Wszystko się akceptuje. Coraz brzydsza się robi twarz pewnego salonu.

Dawid Wildstein

źródło: facebook