Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: Jak mógłby Pan ocenić wczorajsze wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego? Czy słowa prezesa PiS nie były za mocne?

Dawid Wildstein, publicysta, TVP: Prezes PiS odwoływał się do bardzo konkretnej sytuacji, która miała miejsce przed 10 kwietnia 2010 roku. Mówił o pełnej nienawiści nagonce na prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ciągłym obrażaniu go. Wówczas mieliśmy do czynienia pewnego rodzaju społeczną podbudówką pod rozdzielenie wizyt i całą patologię, która z tego wynikła. Potem nastąpiła cała ta obrzydliwa hucpa, plucie na ofiary katastrofy smoleńskiej, wrzaski „Jeszcze jeden” czy „Zimny Lech”, kpienie z ofiar, intencjonalne powtarzanie przez ówczesną władzę i sprzyjające jej media kłamstw, takich jak te o pijanym generale Błasiku, wypuszczanych przez rosyjską, putinowską propagandę. Na tym poziomie uważam, że Jarosław Kaczyński był zbyt łagodny w słowach.

Do awantury doszło podczas II czytania projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. Zarówno ta ustawa, jak i pozostałe propozycje PiS składające się na reformę sądownictwa, budzą głęboki sprzeciw opozycji. Jaki jest Pana pogląd na wdrażaną przez rząd reformę sądownictwa?

Uważam, że bardzo radykalne cięcia w tym wymiarze, są niezbędne do uzdrowienia wymiaru sprawiedliwości. Niemniej, rozumiem argumenty ludzi, którzy widzą w tym pewne zagrożenie. Dlatego uważam, że PiS powinien być otwarty na debatę, dialog, zmianę i możliwość wypracowania kompromisu. Ale jeżeli jakakolwiek partia próbuje rozsądnie argumentować, dążyć do wypracowania kompromisu, to tylko Kukiz'15. Opozycja totalna zajmuje się natomiast jedynie bredniami o „dyktaturze” i „zamachu stanu”, a wczoraj tak naprawdę pokazała, że jedyne jej cele to przemoc i awantura, a nie merytoryczna debata. W takiej sytuacji trudno liczyć na jakikolwiek dialog.

Opozycja domaga się od prezydenta Andrzeja Dudy weta w sprawie trzech ustaw proponowanych przez PiS. Głowa państwa wczoraj zabrała w tej sprawie głos, proponując poprawkę do ustawy o KRS i zapowiadając, że jeżeli Sejm jej nie uchwali, nie podpisze ustawy o SN. Czy takie postawienie sprawy przez prezydenta może ułagodzić całą sytuację?

Jeszcze raz podkreślę: osobiście uważam, że aby uzdrowić wymiar sprawiedliwości, potrzeba mocnych, radykalnych posunięć. Taki jest po prostu mój pogląd. Jednocześnie, absolutnie rozumiem zarówno pogląd prezydenta, który stara się załagodzić tę sytuację, jak i ogólny pogląd, nawet mocno negatywny wobec tego projektu, pod warunkiem, że jest on przedstawiany racjonalnie i niesie za sobą jakieś konstruktywne propozycje, a nie bełkot i nienawiść. Wydaje mi się, że nawet jeśli sam jestem za tą stroną bardziej „radykalną”, to potrzeba tu jakiegoś, przepraszam za kolokwializm, dogadania się. Jeszcze raz jednak powtórzę, że opozycja totalna pokazuje swoje prawdziwe intencje. Nie chodzi jej o dialog, ale o najbardziej prymitywną nienawiść, ataki, przemoc, wrzaski o obalaniu rządu, o „dyktaturze”, najgorsze wyzwiska, pokazują, że ta część opozycji, która sama określiła się jako „totalna”, nie ma żadnego sensownego projektu i jedyne co potrafi, to właśnie bełkotać.

A może reforma sądownictwa to ta resztka paliwa, która pozostała opozycji, ostatnia szansa, by jeszcze jakoś zwrócić na siebie uwagę opinii publicznej?

Też mi się tak wydaje, ale nie chcę szerzyć prognoz na przyszłość, ponieważ już nieraz zostałem zaskoczony. Może wymyślą jeszcze coś nowego...

Choć reforma sądownictwa autorstwa PiS budzi ogromny opór, to wielu komentatorów przyznaje, choć nie zawsze opowiadając się za propozycjami partii rządzącej, że zmiany na tym obszarze funkcjonowania państwa są konieczne. Co jest największym problemem sądownictwa w Polsce?

To tkwi na wielu poziomach. Nie wszystkie wymagają jednak aż tak radykalnych ruchów. Jeżeli mówimy na przykład o biurokratyzacji, pewnych układach lokalnych itd., to wszystko udałoby się rozwiązać w inny sposób. Głównym problemem wymiaru sprawiedliwości jest to, że w dużej części, jeszcze w czasach komuny, ale nie tylko, doszło tam do zawiązania się „śliskich” układów, które tak de facto są po prostu przestępcze i środowisko to nie jest w stanie samo się oczyścić w żaden możliwy sposób. Robiłem różne materiały śledcze, w tym kilka na temat ludzi bardzo wysoko postawionych w polskim wymiarze sprawiedliwości i stopień degeneracji i przestępczości, jaka w nich tkwi, jest przerażający. Oczyszczenie środowiska sędziowskiego z takich ludzi jest konieczne.

Bardzo dziękuję za rozmowę.