Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: Kolejne czarne chmury nad stołecznym ratuszem? Przedstawiciele klubu radnych Miasto Jest Nasze opublikowali właśnie pismo od Ministerstwa Finansów, w którym resort podaje informację, że działka przy Chmielnej 70 nie powinna w ogóle podlegać reprywatyzacji.

Dariusz Figura (Radny m.st. Warszawy, PiS): Ta wiedza dopiero powoli i stopniowo się ujawnia. Warto zwrócić uwagę na fakt, że tak na dobrą sprawę Ministerstwo Finansów w okresie, o którym jest tutaj mowa, było rządzone przez Platformę Obywatelską. Podobnie jak m.st. Warszawa. W związku z tym jest to po prostu przepychanka wewnątrz Platformy Obywatelskiej zarówno na poziomie rządu, jak i na poziomie lokalnym. Myślę, że PO w ten sposób kompletnie traci na wiarygodności i próbuje zrzucać z tonącej łodzi kolejnych członków załogi.

Czyli ta sprawa może „zatopić” prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz i warszawską PO?

Myślę, że zarówno dla pani prezydent, jak i warszawskiej Platformy ten problem staje się coraz poważniejszy. Cały czas jednak PO nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Mówimy tu bowiem o dużym majątku, bo sama działka jest warta ok. 100 milionów. W dodatku nie jest to jedyny przypadek związany z reprywatyzacją, który budzi kontrowersję. Zresztą kwestia reprywatyzacji będzie budzić jeszcze większe kontrowersje, bo na światło dzienne wychodzą powoli coraz to nowe fakty.

Pani prezydent krótko po akcji CBA w ratuszu pod koniec kwietnia mówiła, że ta operacja to atak na nią ze strony rządu za wypowiedź o antysemityzmie podczas obchodów rocznicy powstania w Getcie Warszawskim czy o konflikcie wokół TK. Z kolei Grzegorz Schetyna po niedawnych kontrolach w urzędach marszałkowskich opublikował list do samorządowców, by nie dali się stłamsić. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej sugerował, że PiS wykorzystuje służby do tłamszenia samorządowców będących w opozycji do obecnej władzy.

Jest to bardzo ciekawe, bo jeśli mówimy akurat o reprywatyzacji, to jest to wspólne zdanie całej opozycji. Z jednej strony jest Platforma, z drugiej: cała opozycja. W Warszawie największą siłą opozycji jest oczywiście PiS, ale mamy tu także ruchy miejskie oraz lewicę. Cała opozycja jest zgodna, że nie wszystko było jawne, jasne i że w kwestii reprywatyzacji możemy mówić o nadużyciach. Takie reakcje ze strony PO odbieram jako próbę obrony w sytuacji, gdy zabrakło argumentów merytorycznych.

Z komunikatu Ministerstwa Finansów wynika, że Holger odmówił przyjęcia odszkodowania od rządu duńskiego. Oznacza to, że nie zrzekł się uprawnień do odzyskania nieruchomości przy ul. Chmielnej 70. (…) Zastanawiające jest, że ministerstwo, dysponując już w 2011 r. tymi informacjami, ani nie ujawniło tego na swoich oficjalnych stronach internetowych aż do teraz, ani nie wszczęło postępowania, które mogłoby być podstawą do zawieszenia reprywatyzacji"- pisze rzecznik prezydent Warszawy w komunikacie przesłanym do stołecznej „Gazety Wyborczej”

Informacja o tym, że spadkobierca jest wymieniony w ramach roszczeń reprywatyzacyjnych dotarła do m.st. Warszawy w formie korespondencji, więc trudno tu mówić o niewiedzy. Miasto najwyraźniej zignorowało tę wiedzę i po prostu zwróciło tę działkę.

Pierwsze informacje o ciemnych sprawach dotyczących reprywatyzacji pojawiają się już od kilku lat. Prezydent nie została odwołana, wygrała też kolejne wybory. Skąd wciąż tak duże poparcie dla PO w Warszawie?

Jeśli chodzi o reprywatyzację, dopiero teraz na światło dzienne wychodzi coraz więcej faktów. Warszawa jest natomiast dość specyficznym miastem. Wielu warszawskich wyborców deklaruje, że głosuje na „jakikolwiek anty-PiS”. Takim „antypisem” do tej pory była Platforma Obywatelska i wydaje mi się, że właśnie to tłumaczy poparcie dla prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz, która ma na swoim koncie znacznie więcej porażek, niż reprywatyzacja.

 Zakorkowana stolica, niedawne przepychanki o tęczę na Pl. Zbawiciela, wysokie ceny biletów, armia urzędników w stołecznym ratuszu...

Takich tematów jest wiele. Najmocniej w warszawską PO uderza oczywiście reprywatyzacja, jednak liczba porażek pani prezydent jest duża. Można tu wymienić chociażby tematy inwestycyjne, z których wiele leży od ok. 10 lat i nic w tej sprawie się nie rusza. A te inwestycje były przecież jeszcze w pierwotrnym programie pani prezydent. Myślę, że teraz to wszystko będzie stopniowo docierało do opinii publicznej.