Portal Fronda.pl: „Dziennik Gazeta Prawna” ujawnia dane dotyczące przestępczości w polskich rodzinach. Wynika z nich, że w pierwszym półroczu 2014 r. tzw. Niebieskie Karty były zakładane w 42 proc. przypadków częściej, niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Skąd ten lawinowy wzrost?

Paweł Woliński: Na podstawie samego wzrostu liczby zakładanych Niebieskich Kart nie da się jednoznacznie stwierdzić, że przestępczość w polskich rodzinach rośnie. Niebieska Karta obejmuje bardzo szeroką kategorię, ona jest zakładana nie tylko wtedy, gdy dochodzi do przemocy fizycznej, ale też w przypadkach zaistnienia różnych innych rodzajów przemocy, jak przemoc psychiczna czy ekonomiczna (czyli np. mąż wydzielający pieniądze niepracującej żonie). Jeżeli chcemy analizować przypadki przestępczości, to musielibyśmy mówić o prawomocnych wyrokach sądów. Od 2014 r. obowiązuje policję nowy tzw. kwestionariusz szacowania ryzyka przemocy w rodzinie. Zgodnie z  jego wytycznymi, policja w każdym przypadku ma obowiązek wdrożyć procedurę Niebieskiej Karty nawet, jeśli w kwestionariuszu nie odnotowała żadnego czynnika ryzyka. Warto wskazać, że czynnikiem ryzyka jest np. wiek dziecka od 0 do 6 lat. Innymi słowy można by powiedzieć, że dla policji rodzinami podwyższonego ryzyka wystąpienia przemocy są od 2014 r. wszystkie polskie rodziny, które wychowują dzieci do 6-ego roku życia. 

Ten wzrost liczby osób ze statusem Niebieskiej Karty tłumaczy się lepszą wykrywalnością rzeczywistych czy domniemanych sprawców nadużyć. Ciekawe, że prezentowanie tego rodzaju danych ma miejsce tuż przed głosowaniem w Sejmie w sprawie konwencji antyprzemocowej...

Jeżeli rzeczywiście mielibyśmy do czynienia ze wzrostem aż o 40 proc. przypadków przestępczości w rodzinach, to byłby to lawinowy wzrost. Jakie mogłyby być tego przyczyny? Ja nie widzę ani takich nagłych przyczyn społecznych, ani sytuacji krytycznych, czy gwałtownych przemian kulturowych w ciągu tego roku, które mogłyby być za to odpowiedzialne. Warto w tym kontekście zwrócić uwagę, że w 2013 r., kiedy miał miejsce „pilotaż” obowiązującego obecnie kwestionariusza szacowania ryzyka przemocy przez policję, do wdrożenia procedury Niebieskiej Karty wymagano w nim zaistnienia co najmniej dwóch czynników ryzyka. W przypadku dzieci np. owego wieku 0-6 lat i faktu grożenia lub straszenia dziecka przez rodziców, zaniedbywania dziecka lub oznak innych niepokojących zachowań. Ostatecznie zdecydowano żeby zaostrzyć wymagania kwestionariusza i wszczynać procedurę Niebieskiej Karty nawet bez stwierdzenia żadnego z czynników ryzyka i to jest moim zdaniem przyczyna takiego nagłego „tąpnięcia" w statystykach Niebieskiej Karty. Jeżeli natomiast statystyki Niebieskiej Karty prezentowane są bez ukazania tej zmiany w procedurach działania policji i dodatkowo pojawiają się w kontekście głosowań nad konkretnymi rozwiązaniami legislacyjnymi, to zawsze można domniemywać, że nie jest to przypadkowe. Media bardzo często są niestety używane do tego, żeby stwarzać nacisk na parlamentarzystów, sąd czy organy administracji, które w danym czasie o czymś rozstrzygają.

Czy przemoc w rodzinach odciska się coraz większym piętnem w naszym społeczeństwie?

Opierając się na policyjnych statystykach skazań sprawców według kategorii przestępstw można powiedzieć, że przez ostatnie 25 lat, czyli od czasu transformacji ustrojowej skala tego zjawiska specjalnie nie wzrasta. Trzeba natomiast zauważyć, że w tym samym czasie liczba przestępstw w ogóle, czyli przestępstw, za które sądy orzekły prawomocnie kary, wzrosła dwukrotnie. Na stronie internetowej ministerstwa pracy dostępne są wyniki badań dotyczących postrzegania przestępczości w rodzinie. Większość badanych Polaków na pytanie, czy w ostatnim czasie skala przemocy wzrosła, odpowiada, że tak. Ale na pytanie, kiedy ostatni raz zetknęli się z przemocą w rodzinie, w większości przypadków ankietowani mówią: powyżej 5 lat wstecz. Jeśli więc w ostatnich latach przemoc wzrosła, to dlaczego większość respondentów stykała się z nią tak dawno?

Rozm. ed