Terenu Świątyni Opatrzności Bożej strzegą żołnierze Żandarmerii Wojskowej, na miejscu widać też policyjne radiowozy. W Świątyni, gdzie znajduje się Panteon Wielkich Polaków, powinni już być prokuratorzy Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, a także przedstawiciele powiatowego inspektora sanitarnego. Okolice Świątyni - która wciąż jest w budowie - są ogrodzone i zamknięte dla osób postronnych.

 

Żołnierze ŻW strzegą już także okolic cmentarza parafialnego w Pyrach. Na jego teren wjechały wojskowe samochody.

 

Według nieoficjalnych i niepotwierdzonych informacji medialnych, w poniedziałek ekshumowane są ciała duchownych - kapelana Warszawskiej Rodziny Katyńskiej ks. Zdzisława Króla oraz ks. prof. Ryszarda Rumianka, rektora Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Prokuratura już jednak wcześniej wielokrotnie zapowiadała, że do czasu zakończenia czynności i bez zgody rodzin nie będzie ujawniać szczegółów oraz danych ofiar katastrofy, których one dotyczą.

 

Powodem przeprowadzanych z inicjatywy prokuratury ekshumacji są wątpliwości dotyczące określenia tożsamości ciał. Wcześniej - od połowy września - prokuratorzy dokonali już czterech innych ekshumacji. "Wątpliwości, że mogło dojść do zamiany ciał, pojawiły się po analizie dokumentacji wytworzonej przez Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej, jak i ekspertyzach wykonywanych przez polskich biegłych" - wyjaśniała prokuratura. Precyzowała, że wątpliwości te dotyczą łącznie sześciu ciał.

 

We wrześniu w Warszawie i Gdańsku ekshumowano dwie ofiary katastrofy smoleńskiej. Po przeprowadzeniu badań genetycznych - pod koniec września - poinformowano, że doszło do zamiany ciała legendarnej działaczki "Solidarności" Anny Walentynowicz z ciałem wiceprzewodniczącej fundacji "Golgota Wschodu" Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej. Prokurator generalny Andrzej Seremet mówił w końcu września, że przyczyną nieprawidłowej identyfikacji tych ciał było nietrafne ich rozpoznanie przez członków rodzin.

 

Z kolei w drugiej połowie października dokonano ekshumacji ostatniego prezydenta na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego oraz innej ofiary - na wniosek rodziny nie ujawniono, o kogo chodziło. W tym przypadku również potwierdzono na koniec października, że pierwotnie w 2010 r. doszło do błędnej identyfikacji tych ciał. Za błędną identyfikację zwłok prezydenta Kaczorowskiego przeprosił ówczesny wiceszef MSZ Jacek Najder.

 

Przed ekshumacjami z drugiej połowy tego roku w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej wojskowa prokuratura dokonała wcześniej ekshumacji trzech innych ofiar tragedii - Zbigniewa Wassermanna (w 2011 r.) oraz Przemysława Gosiewskiego i Janusza Kurtyki (obie w marcu 2012 r.).

Prokuratorzy informowali jednak wtedy, że nie mają wątpliwości dotyczących tożsamości tych ciał.

 

sm\(PAP)