1. Wczoraj na portalu "wpolityce.pl" pojawiło się omówienie wywiadu posła na Sejm obecnej kadencji z PSL-u Eugeniusza Kłopotka udzielonego stacji TVN24, w którym dosyć niespodziewanie stwierdza on, że będzie sugerował władzom tej partii, żeby nie wystawiała kandydata na prezydenta RP w przyszłorocznych wyborach, tylko od razu w I turze poparła Bronisława Komorowskiego.

Poseł Kłopotek często publicznie z wyprzedzeniem mówi o tym, o czym prominentni działacze jego partii rozmawiają w kuluarach więc wszystko wskazuje na to, że na przełomie stycznia i lutego kiedy władze PSL-u będą podejmowały decyzję o wystawieniu własnego kandydata, może zapaść decyzja o poparciu już w I turze obecnego prezydenta.

2. Ta wypowiedź jest zadziwiająco zbieżna z coraz mocniej wyrażanym sprzeciwem prezydenta Komorowskiego wobec tezy postawionej w Sejmie przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego o sfałszowaniu wyników wyborów do sejmików województw i w związku z tym konieczności skrócenia kadencji tak wybranych radnych i przeprowadzenia nowych wyborów do tego poziomu samorządu.

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli już w Sejmie stosowny projekt ustawy ale marszałek Radosław Sikorski już wybrał dla niego taką ścieżkę legislacyjną, że prędko nie zostanie on skierowany do I czytania.

Marszałek Sikorski chce zlecić opiniowanie go kilku zaprzyjaźnionym konstytucjonalistom, którzy zapewne po miesiącu lub dwóch napiszą, że nie jest on zgodny z Konstytucją RP choć jako żywo w tym akcie prawnym nie ma nic o 4 - letniej kadencji samorządów, ponieważ ta sprawa jest regulowana zwykłą ustawą.

3. Zapisy w takiej ustawie można przecież zmienić w Sejmie szczególnie w sytuacji, kiedy do sądów okręgowych wpłynęło ponad 1600 protestów wyborczych (3- krotnie więcej niż po wyborach samorządowych w 2010 roku) i duża część z nich dotyczy skarg na zatrważającą ilość nieważnych głosów do sejmików województw.

Co więcej da się zauważyć zadziwiającą zbieżność pomiędzy wzrastającą ilością głosów nieważnych w poszczególnych obwodach wyborczych i bardzo dobrymi wynikami kandydatów PSL-u na listach sejmikowych.

Analizy poczynione w tej sprawie przez wielu autorów blogów na konkretnych wynikach pochodzących z obwodowych komisji wyborczych, opublikowane na portalach internetowych, wyraźnie dowodzą, że albo PSL ma najbardziej wyrobiony politycznie i najbardziej inteligentny elektorat, albo też w tych obwodach masowo unieważniano głosy oddane na kandydatów Prawa i Sprawiedliwości do sejmików.

Autorzy tych analiz sugerują także na podstawie publicznych wypowiedzi członków obwodowych komisji wyborczych, że często komisje zaliczały jako ważne głosy oddane na kandydatów do sejmików, po stwierdzeniu postawienia krzyżyka na pierwszej stronie książeczki wyborczej (na której była lista PSL) bez sprawdzania kolejnych kilkunastu jej stron.

4. Prezydent Komorowski mimo tego, że zna te wszystkie "nieprawidłowości", których głównym beneficjentem jest PSL, mówi o konieczności ich zbadania przez sądy okręgowe choć jednocześnie jak się wydaje to pod jego wpływem prezesi Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego Naczelnego Sądu Administracyjnego już 2 dni po I turze wyborów samorządowych wydali oświadczenie, że o sfałszowaniu wyników tych wyborów nie może być mowy i jak należy przypuszczać wywrze ono określony wpływ na rozstrzygnięcia tych sądów.

PSL więc bardzo zyskał w tych wyborach (wynik o 7 punktów procentowych lepszy niż w badaniach exit polls), dzięki czemu może rządzić razem z Platformą aż w 15 sejmikach (poza województwem podkarpackim, gdzie większość bezwzględną ma Prawo i Sprawiedliwość) i decydować między innymi o rozdziale ogromnych środków europejskich pochodzących z obecnej perspektyw finansowej na lata 2014-2020.

Za taką wyrozumiałość, PSL może poprzeć prezydenta Komorowskiego już w I turze wyborów prezydenckich.

Zbigniew Kuźmiuk/Salon24.pl